Miłość do Dragona wyznawałam na tym blogu wielokrotnie ale uwielbienie dla jego stylu chyba w nie dość odpowiedni sposób. Nadrabiam więc zaległości.
Zawsze podobało mi się to co robi Dragon i w obszarach muzycznych a tym bardziej modowych. Jego styl, jego smak, wyczucie rynku, niepowtarzalne fryzury wszystko to jest dla mnie ogromnie fascynujące. Jeśli ktoś w Korei wyznacza nowoczesny styl, nie boi się wyzwań, nie boi się szokować, to z pewnością jest nim G Dragon. Ta chęć nieustającego wprawiania w zdumienie odbiorcy czasami balansowania na granicy kiczu i śmieszności nieustannie mu towarzyszy. I czym starszy tym silniej to się zaznacza, ale jest na tyle niepowtarzalną osobowością, że to właśnie jemu wypada, innym już nie. Oprócz głupich i dziecinnych tatuaży, które mi osobiście się nie podobają, co do wizerunku Dragona nie mam nigdy zastrzeżeń. Po prostu wszystko łykam i jestem jak zwykle zachwycona.
I zdradzę tu pewną tajemnicę, to nie nowa jego płyta zrobiła na mnie największe wrażenie, a krótki utwór dla domu Mugler. Nie pisałam o tym, ale odcięło mnie po prostu na dwa dni od rzeczywistości. O tak, on potrafi wprowadzić mnie w taki stan. Dlaczego? Otóż jest pisany i tworzony bez koreańskiej cenzury z tą mega arogancją Dragona, którą uwielbiam. Widać ją wszędzie także w tych sesjach modowych. Czy zauważyliście, że on nigdy nie łasi się do aparatu, nie umizguje, nie kokietuje, nie gra grzecznego chłopca, którym z pewnością nie jest. To jest prawdziwy on, nawet jeśli przewrotnie twierdzi, że pie*przy modę. W utworze dla Muglera tłumaczenie Cleo tutaj, Dragon tak słodko i bezczelnie oznajmi mi, że jest Bogiem. I oczywiście ja się z nim całkowicie zgadzam, jest jednym z bóstw, które nie pozostaje nic innego jak tylko wielbić z daleka.
To co zrobili teraz dla Voqua w kwestii Dragon i jego aleter ego, też wydaje mi się po prostu trafione w dziesiątkę. To jest takie jego w stylistyce, tak świetne, że trudno mi się nie zachwycić. Niby zblazowany on, ale moim zdaniem dobrze się bawił i bardzo mu się to podobało. Coś tam, coś tam jeszcze zrobili w tej sesji ale szczerze, to jest mistrzowskie, a o tamtych stylizacjach szybko wszyscy zapomną, oprócz tej jednej.
Czy jest ikoną stylu? Dla mnie na pewno. To jednak co winduje go tak wysoko to jego talent muzyczny, a nie modowe wyczucie rynku. Bez tego pierwszego Dragon by nie istniał jako artysta, bo nim z pewnością jest, to drugie jest tylko doskonałym uzupełnieniem jego wizerunku, który oczywiście uwielbiam :)
uwielbiam smoczka ;)
OdpowiedzUsuńJaki on pinkny *o*
OdpowiedzUsuń