piątek, 30 marca 2012

OST- Brave 10 ADAPTER - En otoko adeosu

Oglądam sobie Brave 10 i mam niesamowitą jazdę na ending z tego anime. Ale to nie tylko ta energetyczna muzyka ale także tekst dający energię. To pieśń dla mnie i o mnie, bez dwóch zdań. A cleo była tak dobra i przetłumaczyła En otoko adeosu, za co jeszcze raz - wielkie dzięki. Przyznam że robi na mnie wrażenie użycia tego tradycyjnego instrumentu japońskiego, chyba to kokyu? W każdym bądź razie całość posiada moc.



czwartek, 29 marca 2012

Drunken to Love You (Pijana miłość)


Oglądanie tej dramy odrobinę przypomina właśnie upojenie alkoholowe. Na początku jest fajnie i zbiegiem odcinków coraz zabawniej i ciekawie, potem już właściwie zatracono kontrolę nad tym o czym właściwie jest ten serial i poleciało z górki, a lądowanie było z lekkim niesmakiem. Ale nie mam kaca, tutaj pragnę uprzedzić. Ta drama ma taki sam problem jak wiele innych. Jest bardzo nie równa i za długa, a jak się nie ma pomysłu czym ten przydługi czas wypełnić, efekt jest co najmniej taki sobie.


Zawrzeć związek małżeński można w różnych okolicznościach. Lin Xiao Ru i Song Jie Xiu zrobili to naprawdę w niestandardowy sposób, byli mocno ale to mocno wstawieni. Na tyle zamroczeni alkoholem że kompletnie nie wiedzieli co robią. Niemożliwe? Jak widać na Taiwanie bardzo możliwe bo tylko urzędnik w obecności dwóch świadków decyduje czy wystawi dokumenty o ślubie. O gdybyż jeszcze ta para w ogóle się znała? Ale nie. Widzieli się parę godzin wcześniej a potem los ich zjednoczył nad kieliszkiem. Xia Ru wylewała smutki po utracie swego narzeczonego, który w bezczelny sposób się z nią rozstał. Jie Xiu topił w alkoholu swoją rozpacz po odrzuceniu oświadczyn. Jak najbardziej dobre powody żeby się upić, tylko konsekwencje tej jednej wesołej popijawy były długofalowe. Gdy młoda para odzyskała świadomość, ona leżała w szpitalu a on dostawał nieustające gratulacje na nowej drodze życia.



Odrobinę czasu zajęło odtwarzanie zdarzeń, chwilowe przerażenie a potem, szybka decyzja o rozwodzie. Tych dwoje właściwie totalnie się znienawidziło, obwiniając drugą stronę o ten niecny czyn. Ale na pomoc przyszła niedoszła żona Song Jie Xiu. Ai Wei, która także oprzytomniała na drugi dzień i stwierdziła że ogromnie kocha tego faceta którego oświadczyny odrzuciła. Tylko ma w tej chwili mały problem, jako aktorka rozpoczynająca właśnie swoją karierę nie może się wiązać, ba żeby utrzymać pozory przyjaźni z Jie Xiu, najlepiej jakby ten na razie się nie rozwodził. Dodatkowo dla wzmocnienia przywiązania, Lin Xiao Ru zaproponowano pieniądze, aby przez 3 miesiące poudawała kochającą małżonkę, co przypieczętowano kontraktem. Nie ma jak jedna wielka rodzina. Kontrakt, On i ich dwie. Prawie sielanka , gdyby nie to że małżonkowie jednak za bardzo zaczęli wczuwać się w swoje role.


Śledzenie rodzącego się uczucia i prób rozstania się emocjonalnego z byłymi partnerami to było to co ta drama miała najlepszego do zaoferowania. Pierwsze kilka odcinków oglądałam z wielkim zainteresowaniem, zgrabnie a przede wszystkim ciekawie prowadzona fabuła i wzbudzający sympatie bohaterowie. W miarę upływu czasu robiło się coraz nudniej i coraz bardziej absurdalnie. Trzeba uprzedzić że ta drama ma momentami taki klimat animowy, gagów i zabawnych sytuacji. Czasami jest śmiesznie, częściej w mojej ocenie jednak nie, do mnie nie trafili z tym poczuciem humoru. Za to jak najbardziej przekonał mnie początek tego uczucia. Te wszystkie nieuświadomione reakcje. Miło było szczególnie patrzeć na miotającego się ze swoimi emocjami Jie Xiu, a przede wszystkim jak się wspinał na wyżyny w tym aby zdobyć serce ukochanej.


Miałam kilka przeżyć natury osobistej związanych z oglądaniem tej produkcji. Nie wiem dlaczego ale imię Ai Wei za każdym razem kiedy było wypowiadane, budziło we mnie jakieś przyjemne skojarzenia. Chyba w poprzednim wcieleniu tak się nie nazywałam. Może? :D Drugie to totalny sprzeciw mojej percepcji na oglądanie w azjatyckiej dramie, aktorów o rysach zbliżonych do rasy kaukaskiej czyli naszej. Chyba mi się na tyle pogorszyło z Azją że nie toleruje już takich europejskich typowo rysów. Denerwowało mnie to niesamowicie i sama była zdziwiona swoją reakcją a dwoje głównych aktorów, właśnie ten typ urody przedstawiało: Tiffany Xu grająca Ai Wei i Tom Price Jestem obiektywna byli piękni obydwoje ale nie do azjatyckiej dramy.

Zapewne nie padło by w ogóle na wybór tego tytułu gdyby nie główny sprawca Zhang Xiao Quan vel Joseph Chang, którego już miałam przyjemność oglądać w Eternity Summer. To prawda że może nie mdleje w obszarze jego przystojności ale facet ma to coś w sobie, co "jednakowóż" zwiększa jego atrakcyjność męską. Zdecydowanie u mnie jest w stanie zawładnąć całym ekranem gdy się pojawia. Niczego złego nie mogę napisać na główną aktorkę Yang Cheng Lin , śliczna i dobrze sobie radząca z rolą, jak najbardziej trafnie dobrana. Zresztą cała obsada dobrze obsadzona, wszyscy byli na swoim miejscu. Gorzej że scenariusz który nie udźwignął tego tematu.




Podczas oglądania tej dramy po raz kolejny przeżywałam zachwyt nad tym jak to w tych azjatyckich filmach zawsze zmierza akcja do szczęśliwego rozliczenia z wrogami. I tutaj każdy nieprzyjaciel i znienawidzona osoba po pewnym czasie stawała się przyjacielem. Co za cudowne podejście do życia, nie dość że nie niszczyć, nie unikać to jeszcze znaleźć wspólną płaszczyznę. Ta drama zdecydowanie brylowała w tych punktach.
Miała też małe smaczki, które wprawiły mnie w rozbawienie. Tekst pt " Nie zachowuj się jak w dramie koreańskiej" uważam że jeden z lepszych. Podobnie jak " Jestem twoim byłym mężem, obecnym chłopakiem i przyszłym mężem, więc chyba mi wolno". No ale to nie wystarcza abym wpadła w jakiś zachwyt nad "Drunken to love you". Moim zdaniem spokojnie można się skusić na pierwsze 7-8 odcinków, dalej na własną odpowiedzialność.

3 sezon Junjo Romantica




Otwieram sobie dzisiaj rano komputerek i pierwsza wiadomość jaka we mnie uderza, że tajemniczym anime o którym się mówiło już od 6 miesięcy, które ma być realizowany w temacie yaoi,jest właśnie 3 sezon Junjo Romantica! Materiał na następną część jest, bo manga Shungiku Nakamury opowiada dalsze losy chłopaków. Pisałam już wcześniej że to chyba największy klasyk obecnie wśród wszystkich produkcji animowanego yaoi, obowiązkowy dla miłośników tematu. Ma więc rzesze fanów, ale myślę ze nie tylko tych którzy akurat siedzą mocno w tych klimatach. Czekam aż studio DEEN oficjalnie potwierdzi tą informację, jeśli tak to zapewne zacznie się zbiorowe szaleństwo w którym zamierzam uczestniczyć.

O niebiosa niech to będzie prawda. Niech to nie będzie plotka, bo niepotrzebnie się wszyscy nakręcimy.

Oficialna strona tego anime

środa, 28 marca 2012

ALi


Dowiedziałam się o niej od Cleo i naprawdę dziewczyna zrobiła na mnie wrażenie. Zazwyczaj nie słucham damskich wokali, tylko te które gdzieś tam mają w sobie tą czarnoskórą barwę która mnie porusza. Dlatego jestem mile zaskoczona tym co prezentuje ALi. Album SoulRi od kilku dni u mnie na topie :)

Ulubione :D

Crazy Night


The First Greeting


Na Young

niedziela, 25 marca 2012

Girl x Girl


Bawiłam się nawet nieźle. Obawiam się że jednak nie w tych punktach w których zakładali twórcy tego filmu . Mogę się jednak mylić i zabieg być może był celowy. W każdym bądź razie próbowałam znowu obejrzeć jakąś szkolną historię

Właściwie opowieści w mundurkowo-szkolnym nastroju mnie już mało zajmują. Ta jednak sprawia wrażenie interesującej. Bo jakże nie zatrzymać się chociaż na chwilę nad historią Yun-mi, pięknej prymuski która właśnie traci swoje pierwszeństwo w klasie. Przybywa jakiś robokop naukowy, ciągle rechoczący i wszystko wiedzący, zrzucając z piedestału tą która całe życie pracowała na swoją pozycję liderki. Załamanej Yun-mi przybywa następny problem pod postacią Ki-chan'a. Chłopak na swoje nieszczęście wpada w oko Se-ri, liderki miejscowej "bandy" 7 księżniczek. Przyciśnięty, a raczej znokautowany przez nią nieopacznie puszcza słówko o tym że mu się podoba ta okularnica i kujon Yun-mi. Herszt bandy, zaznaczam jeszcze raz 7 księżniczek, postanawia jednak zniszczyć rywalkę do serca boskiego Ki-chana. Plan jest prosty, zrobić z niej tą złą i zdeprawowaną, by wydała się odpychająca dla chłopaka. W tym celu trzeba się z nią zaprzyjaźnić i podstępnie sprowadzić z uczciwej drogi. I tak z grzecznej, miłej i skromnej dziewczyny,pod okiem Se-ri, powstaje nowy lepszy model, który zaczyna przerastać swoją nauczycielkę . Dla przeciwwagi sama Se-ri jakby więcej uwagi zaczyna poświęcać nauce.


Właściwie opisując fabułę, lepiej się bawiłam niż oglądając ją. Ale ja nie o tym. Ja chciałam tylko zaznaczyć że ujrzałam świat alternatywny. Świat w której rządzą licealistki. Chodzące z pałkami bejsbolowymi, tworzące bandy, wyzywające się na ustawki. No i przede wszystkim licealistki których boją się wszyscy, nie tylko rówieśnicy ale nawet nauczyciele. A jak mocniej tupną to i nawet zdrowi i w pełni siły mężczyźni. Nie wspominając o kolegach ze szkoły którzy po prostu już na sam widok zaczynają się trząść. I to naprawdę mnie wprawiało w takie rozbawienie, że wszelkie niedostatki scenariusza czy gry nie miały aż takiego znaczenia. Tym bardziej, że Yun-mi odnalazła się z drobnymi kłopotami w tym świecie, a przede wszystkim zdobyła przyjaciółkę. Bo dziewczyny naprawdę połączyła wieź a tam gdzieś właściwie w oddali przez chwilę tylko majaczył Ki-chan, pierwotna przyczyna wszystkiego.


Naprawdę nie umiem ocenić czy ten film przedstawia jakieś szczególne wartości natury szkolnych problemów. Zapewne tak jest, bo się one w wykrzywionym dość zwierciadle przewijają. Z całą pewnością jest ona dla osób które chcą zobaczyć świat rządzony przez kobiety agresywne, nie cofające się przed niczym, bezczelne które kontrolują sytuację i przede wszystkim którym wydaje się ze wszystko można załatwić siłą. Biorąc pod uwagę pozycję niewiast w Korei, jest to naprawdę komediowe podejście do sprawy. Chyba że właśnie tak teraz wygląda sytuacja w liceach koreańskich. U nas przecież także wiele się pod tym względem zmieniło i dziewczyny w polskich szkołach są niejednokrotnie bardziej agresywne od chłopców.

Ryu Han-Bin


A już myślałam że koreańska scena muzyczna nie jest mnie w stanie zadziwić. O jakże byłam naiwna w tej materii. Ryu Han-Bin z pewnością to sprawił że jestem jednak w lekkim szoku. A właściwie jest on wywołany tym kontrastem pomiędzy muzyką klasyczną a jego image. Sam wygląd, szczerze pisząc to nie moja bajka bo styl Mansona czy Grace Jones, nie bardzo preferuje. Jestem jednak bardzo tolerancyjna i uważam że artysta powinien się wyrażać w sposób jaki tylko chce.
Jeśli wyłączę wizję i moja koncentracja nie jest rozpraszana przez obraz,słuchając tylko audio w tym koncercie, zaczynam doceniać jak utalentowany jest to muzyk. Choć przyznaje że ja mam konserwatywne lekko podejście do klasycznych utworów, to to wykonanie mimo wszystko mi się podoba. Jest tak niepokorne jak sam skrzypek. I już mnie kompletnie nie interesuje jak wygląda, jak się zachowuje czym jeszcze jest w stanie zaszokować. Geniuszom po prostu wolno więcej.






Ryu Han-Bin, zadziwił mnie także tym że sobie , uppppps zostawił skrzypce Giovanni Francesco Pressenda warte ponad 500 tyś dolarów w taksówce. Na szczęście instrument został odzyskany :)
Uwielbiam zakręconych ludzi, nie wiem co prawda czy aż tak jak Ryu Han-Bin. On naprawdę przekracza pewne granice w wyrażaniu swojej indywidualności. Zastanawiam się tylko, mając świadomość jakiej presji są poddawane azjatyckie dzieci w kwestii np. ćwiczeń na instrumentach, czy to nie jest jakiś sposób odreagowania tego stresu z okresu dzieciństwa. Poczucie wolności i własnej wartości dało wybuchową mieszankę :) Mam tylko nadzieje, że artystycznie będzie się nadal rozwijał. Scenicznie już chyba nie musi.

sobota, 24 marca 2012

Schumann, Shubert, Ravel

W minioną środę byłam na recitalu na skrzypce i fortepian. Trzej kompozytorzy, trzy różne wariacje na te dwa instrumenty. W tej rywalizacji zdecydowanie u mnie wygrywa Schumann.



czwartek, 22 marca 2012

Yaoi kusi, yaoi bawi, yaoi nigdy cię nie zdradzi (część II)

Kontynuacja pierwszej części artykułu o zjawiskach związanych z yaoi.


Naprawdę jaka jestem nie wie nikt

Nie zupełnie jest to prawdą, bo najczęściej wiedzą o tym inne yaoistki. We własnym gronie osób o podobnych zainteresowaniach szybko można odnaleźć zrozumienie i właściwie potwierdzenie że w swoich reakcjach nie jesteśmy osamotnieni. Obawa przed brakiem akceptacji blokuje właściwie wyznania o istotę zainteresowań w kierunku osób nie orientujących się w temacie. Poczucie winy jeśli na początku kiedykolwiek się pojawiło szybko ewaluowało w radosne czerpanie przyjemności i chyba nikt nie chce aby ten stan był niszczony przez osoby postronne. Dlatego, jeśli w ogóle, to w zaufaniu dzieli się tą informacją najczęściej z wąskim gronem przyjaciół.
Najbardziej boją się reakcji rodziców bardzo młode osoby. A te reakcje bywają różne, głównie jednak kończą się klasycznie. „O jaka ładna dziewczynka” – wykrzykuje mamusia nachylając się nad przepiękną reprodukcją długowłosego Bishonena, tulącego lub całującego swego ukochanego. Bo kod postaci nie jest tak jednoznaczny w tym gatunku a wzorce kulturowe nie są w stanie dopuścić w pierwszym momencie innej możliwości niż parę dziewczyna – chłopak. A mamusia spokojnie żyje nadal w nieświadomości.

Gokujyo no Koibito


A właśnie co z chłopakami, mężami, partnerami? Przecież te miliony dziewczyn gustujących w tych tematach to nie tylko zdeklarowane singielki. Żyją w związkach i jak same mówią trzeba być elastycznym i wszystko zależy od faceta z którym się jest. Można ich podzielić na 4 grupy
- lepiej mu nic nie wspominać na temat , homofob zdeklarowany, ale i tak go kocham
- powiedzieć mu ale , podchodzi jak do jeża , ale i tak mnie kocha
- nie przeszkadza mu, a nawet przekłada to na swoją korzyść w kontaktach ze mną, tym bardziej go kocham
- podziela zainteresowania i zaczyna kusić go ten świat, zaczynam się niepokoić lub wprost odwrotnie nakręcać całą sytuacją

Gdy się zidentyfikuje swego mężczyznę i zachowa według powyższego schematu najczęściej nie ma żadnych komplikacji na tej płaszczyźnie, o ile się nie przesadza ze swoimi zainteresowaniami, a z tym bywa już różnie.

Skuteczne kuszenie


Niebezpieczeństwem wpadania coraz głębiej w świat yaoi jest przesuwanie granicy tego co jest dopuszczalne a co już społecznie nieakceptowane. Początkowo żenada i patrzenie z lekkim uśmieszkiem przez palce, szybko zamienia się w pełną akceptację tego co oferuje yaoi. Same fanki tego gatunku niejednokrotnie sobie przeczą z jednej strony oburzają się na np. na związki z dużą różnica wieku, a właściwie związki dzieci 13-15 letnich z dorosłymi mężczyznami, by za chwilę wymieniać taką bazę fabuł jako jedną z ulubionych. Podobnie sytuacja wygląda z seksem bez przyzwolenia czy też gwałtem, który przyjmuje funkcję jednego ze środków ku trwałemu i pięknemu związkowi. Jakby to pokrętnie i dziwnie nie zabrzmiało….


Lovless


Skutkiem ubocznym zajmowania się japońskimi produkcjami o tej tematyce jest przenoszenie swoich fantazji do świata realnego. Zjawisko fujoshi nie jest chyba obce żadnej fance yaoi. Wtedy to osiąga się taki stan że zaczyna się każdego mężczyznę podejrzewać o homoseksualizm a dla urozmaicenia natychmiast łączyć w pary z niczego nie podejrzewającymi kolegami. Posiada się poczucie daru widzenia i dostrzegania więcej, odczytywania sygnałów które są prawdziwie lub nie i mają świadczyć o zainteresowaniu tą samą płcią.

Ta nagromadzona energia gdzieś jednak musi się uzewnętrznić i w taki oto sposób następuję powrót do nierealnego świata i mamy gotowy przepis na fanarty i fanfiki, którymi sieć jest zarzucona. To właśnie dlatego fanki „miłości męskiej” są tak znienawidzone przez innych otaku. Bo niewinne i funkcjonujące bez żadnych podtekstów postacie animowego czy mangowego świata stają się obiektem wszelkich możliwych paringów, ku uciesze yaoistek a ku przerażeniu fanów danej serii. Dla wielu to właśnie ta forma jest o wiele bardziej ekscytujące niż prawdziwe yaoi. Szczególnie gdy w oryginale para bohaterów to zdeklarowani wrogowie. Yaoistki widzą jednak więcej i ta chemia nienawiści według nich ma zupełnie inne podłoże- Ci bohaterowie się po prostu się kochają! Trzeba jednak podkreślić że na fali radosnej twórczości, powstają niejednokrotnie dzieła naprawdę wysokiej wartości za równo literackiej jak i artystycznej.


paring wymyślony - Durarara


Wcale nie rzadko identyfikacja z bohaterami płci męskiej jest na tyle silna, że kończy się krzykiem rozpaczy „chce być gejem!”. Obserwowałam kilka takich załamań i nie przeczę że jest dość niepokojące pragnienie, które budzi tym większą frustrację bo jest nierealizowalne. Mężczyźni czytający yaoi , jeśli oczywiście byli dotąd przekonani o swojej heteroseksualności ,mają tendencję do zmiany orientacji na biseksualną. Z kolei ten krzyk rozpaczy u fanek bynajmniej nie ma podłoża chęci zmiany orientacji a wejścia głębiej w nadzwyczaj atrakcyjny świat. Ponieważ u większości kobiet gustujących w tym temacie występuje dość charakterystyczne zjawisko, kompletny brak potrzeby zgłębiania yuri (odpowiednik yaoi w kobiecym wydaniu).

Ta tematyka daje jeszcze jedną furtkę, pewną otwartość na płaszczyźnie seksu. Bo odważne sceny łóżkowe, niezbędna składowa tego gatunku, choć nie przedstawiane dosłownie,działają na podświadomość. I to ona jest główną przyczyną z powodu dla którego zaczyna się sięgać po produkcje o tej tematyce. A mechanizm tego jest właściwie identyczny jak u mężczyzn, którzy czerpią przyjemność z oglądania relacji erotycznych dwóch kobiet. Specyficzna edukacja poprzez mangi i anime ma jednak mało wspólnego z rzeczywistością za to pozwala doprecyzować np. obszary które wcześniej były tajemnicą.

Pisząc o kuszeniu w obrębie tej tematyki nie mogę pominąć bodaj najbardziej skutecznego narzędzia. Jest takie jedno anime które ma na swoim koncie najwięcej ofiar - świetny klasyk gatunku Junjou Romantica. Na pytanie jakie anime było tym pierwszym dziewiczym, wśród najbardziej zaangażowanych fanek, 9 na 10 odpowie że właśnie ten tytuł. Zjawisko yaoi oczywiście istniało przed rokiem 2008 kiedy została wyprodukowany ten film ale fala jaka nadeszła po tej produkcji zdecydowanie przybrała na sile. Tajemnica takiego sukcesu – niezwykłe emocje, fabuła mocno osadzona w rzeczywistości, doskonały humor.

Junjou Romantica



W inności siła

Niezaprzeczalnie yaoi ma swój ogromny wkład w szerzeniu tolerancji dla związków homoseksualnych. Zmienia się perspektywa postrzegania takich relacji i pozbawia blokad w tym obszarze. Konserwatywne społeczeństwa nadal mają problem z akceptacją inności w obrębie preferencji seksualnych dlatego są one utrzymywane w tajemnicy. Tak więc bohater homoseksualny odbierany jest jak postać posiadający pewien sekret wyróżniający go z tłumu i nadająca mu wręcz nimbu wyjątkowości. Trochę jak inne postacie z mang i anime posiadające nadprzyrodzone moce, ta się po prostu objawia tym że bohater kocha innych mężczyzn, a co ważniejsze dla wielu fabuł, potrafi sprowadzić ich na „właściwą” drogę. Schemat doświadczony ON i nieuświadomiony co do swoich preferencji nowicjusz jest niezwykle często wykorzystywany. Im delikwent bardziej się opiera tym fanki czerpią więcej radości. Dlaczego? Bo same postrzegają sytuację przez pryzmat własnych doświadczeń z yaoi, że kiedyś także były przeciwne a teraz tak świetnie się bawią i wiedzą że wreszcie opór padnie a delikwent ulegnie. Poza tym wygrywa romantyczna wiara w to że prawdziwa miłość zawsze zwycięży, pomimo wszystkich możliwych barier. I tutaj nigdy yaoi nie zawodzi. To kolejny element dający poczucie bezpieczeństwa.




Rynek sprzedaży mang i anime już się zorientował, że istnieje ten nowy trend a ilość zainteresowanych odbiorców szybko się powiększa. Zaczęto wychodzić naprzeciw zapotrzebowaniom. W tej chwili do coraz większej ilości produkcji, które z pozoru nie opowiadają o miłości pomiędzy mężczyznami takie elementy zostają wprowadzone. To nie tylko przejawia się w postaci shonau –ai , które jest bardziej czytelne dla obserwatora z boku. Wystarczy zaledwie kilka niewinnych podtekstów które i tak wprawne i wyczulone oko yaoistki odnajdzie i przetransportuje na swoje potrzeby. Tym samym zwiększa się znacznie grono odbiorców danego tytułu. A jest to odbiorca dla którego warto się starać, bo rośnie w liczebną siłę. O czym przekonują nas także boys bandy azjatyckie , które w ramach fan serwisu sprzedają fanką sygnały rozpalające ich yaoistyczną wyobraźnię.

Wszystkie te uwagi zmierzają jednak do jednej najważniejszej konkluzji. Jestem przekonana że przyczyna popularności leży jednak w tym, że yaoi w czystej mangowej formie tworzą kobiety dla kobiet i uderzają dokładnie w te punkty które interesują czytelniczki.I to jest w mojej ocenie kluczem do zrozumienia fenomenu gatunku, bo przecież przygody dwóch chłopców mają mało wspólnego z gejowską rzeczywistością za to bardzo wiele z wyidealizowanymi pragnieniami. Są przefiltrowane przez postrzeganie czysto kobiece i ta perspektywa właśnie tak bardzo staje się atrakcyjna. Żeńskie spojrzenie na sprawy męsko-męskie leży np. u podstaw sukcesu bodaj najbardziej głośnego filmu nurtu gejowskiego ostatnich lat „Tajemnica Brokeback Montaine”. W mangach i anime w bonusie dodana zostaje jeszcze uczuciowa płaszczyzna w której Azjaci z pewnością są mistrzami. I w taki oto sposób dla wielu kobiet na świecie został stworzony produkt doskonały.

To była próba opisania pewnych mechanizmów które leżą u podstaw fenomenu yaoi. Oczywiście jest to moja perspektywa, zapewne bardzo subiektywna. Tym którzy nie mają zbyt silnego kontaktu z tym zjawiskiem, mam nadzieję że kilka spraw wyjaśniło i może czasami przychylnym okiem spojrzą na dziwactwa fanów tego gatunku. Lub wprost odwrotnie przerazi ich to wszystko. A prawda jest taka że problem z yaoi mają głównie obserwatorzy z boku, ponieważ same fanki tematu dobrze się bawią i go nie analizują.Poza takimi zakręconymi jednostkami którym chce się opisywać przydługie obserwacje rzeczonego zjawiska a bynajmniej nie niesie to za sobą żadnego opamiętania ;) I przy całej świadomości wpływu na psychikę tego tematu brak kompletnie planów zrezygnowania z czerpania przyjemności z yaoi.


Źródło:
http://siteslab.org/pit-dev/proposal/female-fantasy-examining-social-and-psychological-implications-yaoi-anime

Podziękowania
  • Za świetne artykuły z tego obszaru i inspiracje należą się wielkie podziękowania dla walerianki


  • Dla anulak z którą często wymieniam postrzeżenia na wyżej wymienione tematy, to pozwala doprecyzować to co tylko kiełkuje tylko w świadomości


  • Oraz forom oraz grupom yaoi na których jestem a które także uważnie śledzę pod kątem wyżej wymienionych zjawisk
  • środa, 21 marca 2012

    Yaoi kusi, yaoi bawi, yaoi nigdy cię nie zdradzi (część I)

    Na fali artykułu walerianki poświęconego zjawisku yaoi, postanowiłam i ja sprecyzować kilka swoich własnych przemyśleń na ten temat. Chciałam się skupić na psychologicznej stronie tego tematu w odniesieniu do kobiet. Tak się rozpędziłam że muszę podzielić ten artykuł , stał się po prostu za długi. Mam nadzieję że komuś uda się go przebrnąć. Ja miałam już wewnętrzną potrzebę zdefiniowania pewnych zjawisk.

    Koisuru Boukun


    Wydawałoby się że ile czytających i oglądających ten gatunek a także nienawidzących to zjawisko, tyle teorii na temat tego dlaczego kobiety kochają yaoi. Z jakiego powodu z wypiekami na twarzy śledzą opowieść o dwóch facetach, zamiast zagłębić się w historię następnego heteroseksualnego związku? Nic bardziej mylnego, same środowisko osób zaangażowanych nie ma potrzeby nazywania czegokolwiek po imieniu, lub wprost uważa się ze nie da się tego sprecyzować. Spróbuje zmierzyć się z tematem, choć zdaje sobie sprawę że niewiele osób tak naprawdę zadaje sobie to pytanie- co tak właściwie kręci nas w yaoi?. A Ci którzy przyglądają się zjawisku z boku, tym bardziej nie analizują problemu lub sprowadzają do poziomu co najwyżej mniej lub bardziej niegroźnego zboczenia lub dziwactwa.


    Idealny odbiorca

    Nie wszyscy mają świadomość tego że tym gatunkiem przede wszystkim zainteresowane są kobiety, które stanowią aż 89% odbiorców. 71 % procent spośród nich deklaruje orientacje heteroseksualną*. Moje statystki z youtuba filmików o tematyce yaoi i BL są bardzo zbieżne w tym punkcie . Prawie 86 % odsłon tych filmów dokonały kobiety. Co ciekawe , najwięcej, bo aż 30%, jest reprezentowany przez przedział wiekowy 34-44 lat . Biorąc pod uwagę że łatwo „oszukać” YT co do ilości posiadanych lat to i tak jest to mocno zastanawiające że właśnie ta grupa jest tak silnie reprezentowana. Pozostała statystyka procentowa wygląda następująco 45-51 -14 %,18-24- 9%,24-34 -6,7 %,13-17 – 24 % .Wynika z tego że najsilniej się tym obszarem interesują dojrzewające dziewczęta oraz panie w okolicach kryzys wieku średniego. Yaoi wchodzi w rolę nowego rodzaju pornografii dla kobiet w obszarze wcześniej zarezerwowanym przez Harelquiny. Oczywiście nie mam tu na myśli wulgarnej pornografii a takiej za różową woalką. Nie jest to jednak tak proste zjawisko by je sprowadzić do poziomu wyłącznie zabaw łóżkowych, ponieważ relacje męsko- męskie zaspakajają i inne nieuświadomione pragnienia kobiet.


    Haru Wo Daiteita




    Świat alternatywny

    Czyżby kolejny romans, z kolejną słabą niewiastą, zdominowaną przez mężczyznę traci na atrakcyjności, staje się po prostu nudny? Tak czasami bywa że w pogoni za nowymi doznaniami, odkrywa się że miłość ma swoje inne oblicza, lub niektórzy doznają olśnienia że związki pomiędzy mężczyznami mogą być równie silne jak te hetero i wkraczają na obszary głębokich relacji uczuciowych. Przyglądając się swemu mężczyźnie , który właśnie zalega sobie smacznie przed telewizorem lub spędza upojnie czas przed komputerem, kobiety tęsknie spoglądają na pełne emocji i zaangażowania pary yaoi.
    Ten świat relacji męsko- męskich w zadziwiający sposób jest obszarem bardzo bezpiecznym emocjonalnie. W yaoi prawie nie istnieją kobiety, lub można je natychmiast znienawidzić jeśli stają na drodze ku szczęściu głównej pary bohaterów. Tym samym następuje emocjonalne pozbycie się rywalki, by rozkoszować się towarzystwem czysto męskim. I tu pojawia się kolejny argument stawiany przez większość osób lubiących yaoi. Po co zajmować swoją wyobraźnię jednym mężczyzną skoro można od razu podać sobie przyjemność w podwójnej dawce?
    A ta dawka jest nad wyraz apetyczna i atrakcyjna. Bo świat yaoi zaludniają całe bataliony pięknych, przystojnych , zmysłowych chłopców lub mężczyzn. Bishoneni o androgenicznej urodzie ni to aniołów, ni to modeli ściągniętych prosto z wybiegów. Dla fanek klasycznych przystojniaków także coś się znajdzie. Są to mężczyźni lub chłopcy obok których nie można przejść obojętnie, nie zatrzymać na nich wzroku i do nich nie wzdychać. Tutaj króluje nieustannie atmosfera forever young. Właściwie żyjemy tu i teraz nie zastanawiając się jaka będzie przyszłość , cieszmy się sobą . Seks jest bez obciążeń związanych np. z niechcianą ciążą . A staruszkowie około 30 roku życia pojawiają się jedynie epizodycznie, a jeśli w ogóle, to są to egzemplarze doskonale zakonserwowane jak na swój wiek. W czasach gdy młodość przyjęła kultową wręcz formę , a koncepcja życia bez odpowiedzialności jest niezwykle atrakcyjna , takie przedstawianie związków znajduje rzesze fanów.

    Świat alternatywny jaki proponują te produkcje z jednej strony daje możliwość nie identyfikowania się zbyt mocno z parą głównych bohaterów, z drugiej strony jeśli ktoś ma taką potrzebę pozwala na zamianę ról. Współczesna kobieta przejmuje tyle funkcji zwyczajowo przypisywanych mężczyźnie, że powoli także chce wkraczać w obszary związane z seksem. Z uległej i podporządkowanej w dominującą stronę. Proszę bardzo, wystarczy mocno zidentyfikować się z jednym z bohaterów. Większość idoli ze świata yaoi rekrutuje się spośród seme, czyli osobników dominujących w związkach panów. To nie znaczy że się nie lubi czy nawet nie kocha, facetów uke, ale to zdecydowanie seme królują w zbiorowej wyobraźni fanek.

    Tryb rzeczywisty


    Realności tym historią nadają inne aspekty nieodłącznie związane z tą tematyką. Brak akceptacji dla takiego związku przez otaczające go środowisko lub co najmniej ukrywanie się ze swoimi preferencjami. I czym więcej przeszkód tym mocniej parze kochanków kibicujemy w tym temacie. Trochę jak mezaliansom społecznym, które są ulubionym tematem historycznych romansów. Wszyscy są przeciwko nim, ale przecież oni tak się mocno kochają- muszą być koniecznie razem!!! Oczywiście implikuje to często dramaty ale dużo częściej niezwykle zabawne sytuacje. I w tym punkcie yaoi zyskuje przewagę nad zachodnimi opowieściami o tematyce gejowskiej. To właśnie humor i lekkość podejścia do tych spraw a nie martyrologia wyborów, zdobywa rzesze fanek dla tego gatunku. A ta różnica nawet wyraźne zaznacza się pomiędzy yaoi a filmami z gatunku BL (Boys Love) Choć te ostatnie to produkcje także azjatyckie, obraz radosnego związku pomiędzy mężczyznami w tych filmach praktycznie nie istnieje w przeciwieństwie do mang i anime.

    Sekai-Ichi Hatsukoi


    To co pociąga także w tych historiach to proste, żeby nie napisać męskie kody porozumiewania się. Mało skomplikowani mężczyźni? Nie zupełnie, bo emocjonalnie takie związki czasami wkraczają na rozbudowane płaszczyzny uczuciowe ale przepływ informacji jest mniej zagmatwany niż w przypadku związków damsko- męskich. Czasami brak rozpieszczonej księżniczki na horyzoncie bardzo wiele spraw ułatwia. Na zbyt długie i męczące podchody w sprawach miłości już niektórzy nie mają cierpliwości. A tutaj wszystko zmierza do ustalonego kierunku. I tego jednego można w tym schemacie być pewnym, że ta miłość się fizycznie zrealizuje co daje nie tylko pewną satysfakcję ale w kolejnym punkcie poczucie bezpieczeństwa.

    Silni mężczyźni wiedzący czego chcą to niezwykle atrakcyjny wabik dla kobiet które mają mocno zakodowany taki stereotyp a w realnych świecie tego nie odnajdują. Yaoi to świat fantazji w którym można bezpiecznie się schronić i odnaleźć w atrakcyjnej formie wiele skrywanych pragnień a to wszystko często podane w pięknej estetycznej oprawie, która ma nie małe znaczenie w przyswajaniu tego zjawiska.

    Uso to Kiss




    CDN...

    Jeśli ktoś chciałby przyswoić podstawową wiedzę i poznać genezę zjawisk powiązanych z yaoi, polecam artykuły walerianki

    Co nas kręci i podnieca w yaoi
    Bishōnen, bidanshi, bishie, kkotminam, flower boys… (część II)
    Bishōnen, bidanshi, bishie, kkotminam, flower boys…czesc I

    Idealny produkt - L'oreal Préférence

    Ciekawe do kogo jest ta reklama skierowana? Abstrahując od tego jest naprawdę niezwykła :)


    poniedziałek, 19 marca 2012

    Którego Flower Boys chciałabyś widzieć jako swojego chłopaka?

    Ankieta wielce interesująca, obejmująca tylko aktorów. Właściwie nie mam żadnych większych zastrzeżeń poza jednym - kolejność bym troszkę pozamieniała. Ale powiem szczerze że dziewczęta w Korei mają dobry gust. Tak trzymać moje drogie :)

    środa, 14 marca 2012

    BIGBANG Fantastic Baby w dwóch wersjach

    Zachwycam się więc tym razem wersją japońską tego video. Dlaczego zachwycam? A powodów jest kilka :
    uwaga będzie nienormalnie, przesadnie, monotematycznie

    1 Dużo Dragona
    2. Dużo Dragona w ulubionych różowych włosach
    3. TeaYang skacze jak piłka i nawet naszego krzesanego wykrzesał z siebie
    4. Dragon coś ma różowe w uchu - skorpion? Jeśli to motylek, to nie dźwignę. I jeszcze coś co mu zwisa na szyi, już nie będę analizować co to jest
    5. Dragon lepiej się bawi w tej wersji
    6. Naprawdę przyrzekam,wymiękam kiedy Dragon recytuje "Fantastic Baby" do TeaYanga, z takim ironicznym uśmieszkiem na twarzy
    7.Uwielbiam, jak wiecie kto, niewidzialną siłą kontroluje pozostałą czwórkę.

    Niby skromniejsza ta wersja ale jakże ekscytująca na wielu płaszczyznach. I naprawdę umiem tworzyć zdania bardziej złożone, ale tutaj prosty przekaz więc proste są moje emocje.




    A poniżej koreański full wypas :)

    http://youtu.be/AAbokV76tkU

    P.S Cleo jednak te wersje koreańska i japońska się różnią. Ta piosenka jest dobrym przykładem. W Bad Boy na pewno zastosowali inną kolorystykę do wersji japońskiej. I tak się zastanawiam, że zapewne pan na D w różowych włosach, ma najwięcej fanów w Japonii i stąd taka konstrukcja tego video. Do mnie w każdym bądź razie przemówiło, nie wiem czy równie silnie zareagują adresaci.

    wtorek, 13 marca 2012

    Pride



    Za radą Everyle postanowiłam obejrzeć Pride. Chciałam zmienić na chwilę klimat i tym razem na czymś japońskim się na dłużej zatrzymać. Był to z pewnością dobry wybór, bo drama mi się podobała. A przede wszystkim stawiała wiele pytań.

    Akcja rozgrywa się w środowisku hokeistów drużyny Blue Scorpion. Kapitan Satonaka Halu (Kimura Takuya ), atakujący i główny snajper zespołu, to mistrz bramek ostatniej sekundy.Gwiazda na miarę lokalnych rozgrywek , podziwiany przez kolegów z zespołu, uwielbiany przez fanów. Halu ma umiejętność motywowania członków drużyny, prowadzenia ich ku zwycięstwu. To charyzma unosi go na skrzydłach ale także jest przyczyną kłopotów. Jest typem faceta który najpierw robi a potem myśli. Podchodzi do życia jak do kolejnej gry, wydaje mu się że może wszystko traktować z rezerwą jako kolejne zadanie do rozegrania na lodowisku. Wcale nie inaczej traktuje związki z kobietami, jasno określa na samym początku swoje oczekiwania i granice znajomości. Halu przez otoczenie postrzegany jest jako wyluzowany ale zimny koleś, który jedyną rzeczą w którą się angażuje to hokej.



    W ulubionym barze zespołu Blue Scorpion, kapitan dostrzega skromną Murase Aki(Takeuchi Yuko ). Dziewczyna trwa w dość dziwnym związku. Od dwóch lat czeka na swojego chłopaka, który przyrzekł że wróci ale znikł na ogromnym kontynencie zwanym Ameryką. Ona jednak wiernie czeka i ciągle wraca na most zaprojektowany przez ukochanego. Halu bardzo się spodobała ta spokojna Aki. Szuka kontaktu z nią i po krótkiej znajomości proponuje jej układ aby zaczęli wspólnie spędzać czas, oczywiście bez angażowania się, a kiedy chłopak Aki wróci on się natychmiast wycofa. Mają tylko towarzyszyć sobie w swojej samotności.
    Ale to "tylko" zaczyna oczywiście się rozrastać do coraz bliższych relacji. Obydwoje bronią się przed tą miłością. ONA bo chce pozostać wierna swojemu uczuciu, a tu niespodziewanie hokeista coraz więcej miejsca zajmuje w jej sercu. ON bo nie wierzy w trwałe związki z kobietami, uważa że każda z nich go prędzej czy później opuści, tak jak zrobiła to jego matka porzucając w dzieciństwie. Związek z Aki staje się ratunkiem emocjonalnym, kiedy chłopak traci swojego trenera i przyjaciela, najważniejszego mentora hokejowego. W momencie kiedy zaczynają się sobie stawiać naprawdę bliscy, na horyzoncie pojawia się bohater drugiego planu, zaginiony chłopak z Ameryki.




    Aki sama o sobie mówi że jest zwyczajną dziewczyną. I właściwie przyglądając się jej postaci, mogę napisać że jest mało skomplikowana. Wierna niczym Penelopa (prawie;)), zawsze wiedząca co uczynić w danej sytuacji, ostoja spokoju i opanowania. To prawda że ją trochę to uczucie do Halu potargało, ale w zawsze dokonywała słusznych wyborów, czy korzystnych dla niej samej, to już sprawa dyskusyjna. Tą skomplikowaną osobowością, odkrywaną przez całą dramę jest właśnie Halu. Chociaż bije od niego luz, wydaje się że nic go nie obchodzi, bierze odpowiedzialność za tak wiele osób. Rodzinę swojego trenera, zespół i jego członków, przyjaciół, zagubioną Aki , a nawet swoją nieodpowiedzialną matkę. I ciągle mu się wydaje że ze wszystkim musi sobie poradzić sam a głównym kierunkowskazem jego postępowania staje się własna duma.


    Ta drama jest jak uczucie między głównymi bohaterami. Rozpędza się powoli, by z każdym odcinkiem nabierać tempa, coraz bardziej wciągać świat sportowy i relacje pomiędzy Aki i Halu. Muszę przyznać że bardzo sugestywnie odegrane obydwie role. Wszystko było prawdziwe i takie nie napuszone, zwyczajny wycinek życia osób związanych z hokejową drużyną. Bo akcja dramy nie tylko skupia się na głównej parze ale także na innych osobach, których wątki są niezwykle ciekawe. A w to wszystko wkomponowane utwory zespołu Queen. Napiszę szczerze że to był strzał w samą bramkę z tym pomysłem.
    Muszę koniecznie wspomnieć o zdjęciach. Czasami pojawiały mistrzowskie ujęcia nad którymi się zachwycałam. Poza tym doskonale operowano symboliką, tu jakiś szczegół się pojawił, tam inny, niby na chwilę oko kamery go złapało a jednak pozostawał ślad w mojej głowie.


    A gdzie pytania o których wspomniałam? Zastanowiło mnie pewne zjawisko, spotykane nie raz w produkcjach japońskich, a w tej dramie także występujące. Zjawisko pozostawiania swojej ukochanej osoby w celu zdobywania, wiedzy, pieniędzy i doświadczenia, bo powrócić w pełni chwały po latach. Co też uczynił chłopak Aki. Oczywiście cały ten znój, najczęściej ponoszony na obczyźnie, jest dla wybranki ewentualnie wybranka serca. Ok i tu mi się wszystko zgadza. Ale już jakoś nie umiem sobie wyobrazić że można się nie kontaktować z ukochaną osobą tak długo i oczekiwać że będzie nieustająco i wiernie czekała aż skończy się robić karierę zagraniczną. Nie dając znaku życia ani nawet przybliżonego terminu przyjazdu. Widocznie jednak ten rodzaj niekonwencjonalnego wyznawania uczuć jest zjawiskiem powszechnym. Z tych i innych powodów denerwował mnie chłopak Aki, chociaż chce zauważyć że Halu także powtórzył ten schemat.
    No i pytanie o tytułową dumę, gdzie ją zachować a gdzie z niej zrezygnować aby pozostać w zgodzie z samym sobą? Niektórzy to mają wrodzone inni muszą się uczyć tego całe życie. Halu przechodzi szkołę radzenia sobie z własną dumą. A dla nikogo nie jest to łatwa lekcja.

    Spokojna drama bez zbytnich fajerwerków. Prawdziwe życie i nie wymyślone dylematy przed którymi stawali bohaterowie. Przyznaje że miała małe przestoje, ale to jest tempo akcji charakterystyczne dla japońskich obyczajówek. Emocje sportowe także były, więc ja akurat w tych klimatach dobrze się bawiłam.

    sobota, 10 marca 2012

    Bird "The Whole World Knows"

    To mnie buja od wczoraj. Oczywiście jak zwykle przypadkowe zupełnie odkrycie. Zespół kanadyjski a właściwie jeden Pan o wdzięcznym imieniu i nazwisku Aaron Bird. Teledysk ogromnie mi się podoba, doskonale podkreśla charakter muzyki. Tak jak głos wokalisty jest schowany za instrumenty, czasami wyraźniejszy czasami oddalający się, tak obraz zachowuje się podobnie. Świetne zestawienie. :)
    Piosenka nostalgiczno-liryczna, doskonała na wyciszenie.

    Bird - The Whole World Knows from Bird on Vimeo.

    piątek, 9 marca 2012

    Zwycięzca Koreańskiego Mam Talent 2011

    Moje odkrycie dopiero sprzed miesiąca, oczywiście z Youtuba. Patrząc na reakcję znajomych którym to dzisiaj pokazałam, postanowiłam się podzielić na blogu :)

    To jest historia wyjęta wprost z jakieś dramatycznej acz pięknie kończącej się bajki. Nie będę zdradzać szczegółów, ale robi z pewnością na każdym niesamowite wrażenie.
    Choi Sung-bong wygrał koreański program Mam talent.



    Występ finałowy

    Memo Akten i Quayola studiom ludzkiego ruchu

    Inspiracją dla tej wizualizacji było wielu artystów z dziedziny fotografii między innymi:Eadweard Muybridge, Harold Edgerton,Étienne-Jules Marey. Sportowcy są jednym z bardziej wdzięcznych obiektów do obserwacji zmian położenia ludzkiego ciała podczas ruchu. Często te prace nie ograniczają się tylko i wyłącznie do poziomu sztuki ale stawają się źródłem analizy w obszarze wiedzy naukowej.



    Harold Edgerton


    Ten film w szczególny sposób ujmuje temat trajektorii ruchu.

    Forms (excerpt) from Memo Akten on Vimeo.

    czwartek, 8 marca 2012

    Moja top lista dram i filmów azjatyckich.

    Zdaję sobie sprawę że po obejrzeniu niewielkiej jeszcze ilości dram i filmów azjatyckich właściwie nie powinnam zabierać się za takie zestawienia, bo to ledwie kropla w morzu filmowych produkcji. Oglądam dużo więcej niż recenzuje, ale to co pokochałam z pewnością znalazło swoje miejsce na blogu. Nieustająco mam na uwadze moje początki z dramami i miotanie się w sieci aby znaleźć tytuły warte obejrzenia. Jeśli kogoś natchnę w temacie, to będzie mi bardzo miło. Nie ulega żadnej wątpliwości że ta lista ma tendencje do powiększania się, co ogromnie mnie cieszy i liczę że nadal zostanie zachowana taka prawidłowość.

    Mocno subiektywnie podchodząc do sprawy przedstawiam:

    Moja top lista dram i filmów*


    DRAMY




    Coffee Prince
    komedia romantyczna




    Secret Garden

    komedia romantyczna, fantasy



    Sungkyunkwan Scandal
    komedia romantyczna, drama historyczna





    City Hunter

    komedia sensacyjna




    You're Beautiful
    komedia romantyczna, drama muzyczna




    FILMY





    Postman to Heaven
    melodramat





    Antique Bakery
    kemedia,dramat




    Eternal Summer
    dramat, romans






    Heavenly Forest

    dramat, romans






    *kolejność przypadkowa

    poniedziałek, 5 marca 2012

    Tree of Heaven (Drzewo Życia)



    Dla każdego dziecka ogromnie traumatycznym przeżyciem jest śmierć jednego z rodziców. Hana (Park Shin Hye) jest półkoreanką mieszkającą w Japonii ,która straciła w wieku 10 lat ojca. Wraz z matką, ciotką i jej córką prowadzą mały ale bardzo klimatyczny hotel z naturalnymi ciepłymi źródłami. Mama Hany pragnie sobie ułożyć życie i wychodzi za mąż ponownie za Koreańczyka. Dziewczyna zyskuje nie tylko ojca ale także brata. Bo trzeba wspomnieć że Hana jest niezwykle optymistycznie nastawiona do prób ułożenia sobie życia przez matkę. Do małego hoteliki zjeżdżają więc nowi członkowie rodziny. Nowożeńcy właściwie wpadają tylko na chwilkę by ruszyć na miodowy miesiąc. Hana i jej nowy brat zostają pod opieką ciotki.



    Pomimo najszczerszych chęci nasza bohaterka nie może porozumieć się z tym o 2 lata starszym chłopakiem. Po pierwsze, bariera językowa. Mimo że jej ojciec był Koreańczykiem, nie zna koreańskiego.Po drugie Yoon Suh (Lee Wan ) zachowuje się jak człowiek autystyczny. Nie odzywa się w ogóle, robi najbardziej dziwne rzeczy w najbardziej nieoczekiwanych momentach. Jest agresywny, nieobecny i kompletnie niezainteresowany otaczającą go rzeczywistością. Hana walczy, chce do niego dotrzeć. Ze słownikiem w ręku, ze szczerością w sercu, próbuje pomóc swojemu bratu a przede wszystkim go zrozumieć. Drobne postępy rzeczywiście zostają wypracowane. Tajemnica takiego dziwnego zachowania także zostaje powoli odkryta, a ma ona źródło w traumie z powodu śmierci matki. Obydwoje stracili rodziców i to ich jeszcze mocniej wiąże.


    Kłopot z Yoon Suh, to nie jest jedyny problem w domu z jakim przyszło się zmierzyć dziewczynie. Ciotka po wyjeździe nowożeńców, postanawia przejąć hotel a właściwie go sprzedać aby spłacić swoje hazardowe długi. Z miłej ciotuni przeobraża się w babsko które wykorzystuje na każdym kroku swoją bratanicę , faworyzując własną córkę. Obraz jak z kopciuszka. Biedna Hana nieustannie pracująca ponad siły, dostaje najgorsze jedzenie i jest nieustannie poniżana, często dochodzi także do rękoczynów. Ciotunia kontroluje także rozmowy telefoniczne z matką, tak aby niecny plan sprzedania hotelu za szybko się nie wydał. Czym bardziej agresywna jest rodzina w stosunku do Hany tym Yoon Suh zaczyna się do niej zbliżać i chronić ją. Zachowuje się trochę jak pies, który ciągle ją obserwuje, chce z nią przebywać a w razie niebezpieczeństwa bronić.
    Dziewczyna powoli gubi się w swoich uczuciach, co prawda wzdycha z połową szkoły do niejakiego boskiego Ryu, ale to brat jest nieustająco przy niej. I zaczyna się dla niej zmieniać, trudno to Hanie nie zauważyć. Jego oddanie, chęć chronienie jej i opieki. Hana wpada w coraz większą rozpacz na myśl o tym, że się w sobie zakochują. Przecież to społecznie nieakceptowalne, potępiane i nie do przyjęcia. Za wszelką cenę i wszystkimi siłami broni się przed tym uczuciem, raniąc Yoon Suh. Ostatecznie decyduje się na ucieczkę i wyjeżdża do Tokio by pracować w hotelu uroczego Ryu.


    I naprawdę ta historia do tego momentu jest ciekawa. I z psychologicznego punktu widzenia bardzo interesująca. Przyznaje że pojawienie się po 2 latach zupełnie odmienionego Yoon Suh, także robi na mnie wrażenie. Ale cała dramę jedno pytanie cisnęło mi się na usta: "o co właściwie im chodzi?". Jestem nawet w stanie przyjąć do wiadomości że niespokrewnione rodzeństwo ma moralne opory aby nie dać porwać się uczuciu. Dlaczego jednak tak się ranili, ciągle piętrzyli przed sobą kolejne przeszkody? Tego nie umiem już wydedukować. Ale orderu logiczności tej dramie z pewnością nie można przyznać. Fabuła jest najeżona totalnymi bezsensami w swej konstrukcji. Ale to nie jest ważne bo ona głównie opiera się na uczuciach, ale jakich!!! To nie są normalne sceny przeplatane wzruszeniami, to jest nieustanne szarpanie, rozdzieranie szat, bazowanie na wszystkim możliwych wzruszeniach. Nie dla osób o słabszych nerwach. Ja co prawda nie uroniłam ani jednej łzy, ale te potoki które spływały z oczu aktorów, to właściwie okoliczne większe akweny by wypełniły. Od 1 do 10 odcinka płakali non stop, czy się cieszyli, czy było im smutno, okazji tragicznych było oczywiście dużo więcej. Ilość tanich i prostych chwytów mających na celu widza totalnie rozwalić, była przerażająca. Nie chce jednak w sarkastyczny sposób podchodzić do tej dramy, bo brnęłam wraz z bohaterami przez ich tragiczną miłość, towarzyszyłam im we wszystkich zwrotach w ich życiu, a historia przyznaje że mnie interesowała, choć swoją dramaturgią przytłaczała.


    Wcześniej nie czytałam niczego o tej dramie. Park Shin Hye jest mi znana oczywiście z You're Beautiful , ale nie była ona źródłem mojego wyboru. Właściwie ten śnieg na plakatach przyciągał mnie. I rzeczywiście przez pierwsze odcinki otrzymałam piękne śnieżne plenery a sam biały puch odgrywał nie małe znaczenie w życiu bohaterów. Już po kilku scenach poczułam że ta drama jest inna, jakaś taka japońska w swoim klimacie. I bynajmniej nie chodziło o to że toczyła się na wyspach i mnóstwo dialogów było po japońsku, ale właśnie to pokazywanie emocji, napinanie strun wzruszenia, to potrafią tylko Japończycy. A jeśli dodam że muzyka przepiękna, rozdzierająca duszę, oparta często na liniach melodycznych klasycznych utworów, to mamy właściwie melodramat w japońskim wydaniu. Po czwartym odcinku zajrzałam do szczegółowych informacji i rzeczywiście jest to produkcja wiązana stacji koreańskiej SBS i japońskiej Fuji Tv. I z wszystkich koreańskich seriali które do tej pory widziałam ta drama była ewidentnie pod japońskich widzów nakręcona i to się czuje podczas oglądania.



    Nie było łatwym zadaniem zagrać w tym filmie, spływającym potokami łez.Park Shin Hye radziła sobie, na swoim niezłym poziomie. Co do Lee Wan'a to oprócz bardzo dobrej gry muszę koniecznie zwrócić uwagę że ma niesamowite spojrzenie, jakaś tajemnica i głębia się za nim kryje. Kiedy zawieszał gdzieś wzrok w przestrzeni to jakby cały wszechświat się w tych oczach mieścił. Niesamowite uczucie.
    Ten obraz podarował mi kolejny epizod z cyklu "jak ze swojego rywala zrobić najbardziej oddanego przyjaciela". Uwielbiam to w tych azjatyckich produkcjach i nie wiem czy to nawet nie robi na mnie większego wrażenie niż opowieść o kolejnej wielkiej miłości z przeszkodami.



    Oceniając fabułę to trochę słabo wypada, sama historia też mocno naciągana dla uzyskania maksymalnego efektu dramatyzmu. Jakby prawdziwe uczucie nie istniało bez licznych tragedii, ale podobno one je wzmacniają. Tak z pewnością było w przypadku tych bohaterów. Twórcy podarowali nam kilka naprawdę niezłych scen romantycznych ale przesadzili w kwestii wzruszeń, co za dużo to nie zdrowo. Przynajmniej dla mnie. Film dla fanów katowania się nieszczęśliwą miłością. I dla osób uczących się podstaw koreańskiego. Można wraz z Haną poznawać ten język, bo powoli i wyraźnie na początku dramy wymawia podstawowe słowa.

    Jang Geun Suk- wariacje reklamowe

    Dziękuje Wam, drogie koleżanki.#$@%$#^%$^%&^Było ze mną naprawdę już bardzo dobrze. Nie zaglądałam, nie wyszukiwałam, prawie nie myślałam. Co prawda sama rozmowy nakręcałam w jego kierunku, ale cały czas byłam z siebie taka dumna, że do sprawy podchodzę z opanowaniem. Tam zerknęłam na zdjęcia, tu kontrolowałam sytuację z Love Raine. Czyli wszystko w przyzwoitych dawkach. Aaaa i jeszcze zerknęłam ze wygrał plebiscyt Halllyu Star za 2011. Niewinne poszukiwania dla walerianki lubego w temacie Sukkiego niestety skończyło się rzutem choroby.
    Błagam!!! Jak widzicie ze mi się pogarsza zmieniajcie temat...

    I mam tylko pytanie jak to jest że oni potrafią wygenerować takie reklamy? Kręcące muzycznie, wizualnie, mające jakąś historię. Ech, zacofany zachód...



    A dalej to już rzeczywiście reklamy







    Klasyk z Park Shin Hye :D



    I inne dwie reklamy które już wklejałam wcześniej na blogu.
    http://martanaka.blogspot.com/2011/11/jang-keun-suk-park-shin-hye.html

    piątek, 2 marca 2012

    13th Street - Zróbmy wiosenne porządki

    Czyli reklamy jak dzieła sztuki , sztuki wizualnej ...

    Nowy spot reklamowy 13th Street- kanał intrygi i sensacji, nie wiem co to jest ale reklama pierwsza klasa




    No i oczywiście jestem fanką Mimi

    BIGBANG minialbum Alive


    Już wszyscy pozwolili sobie zwariować, to ja też, a co... Skoro mnie to kręci i słucham od kilku dni to donoszę że wraz z całą Azją, prawie dwoma Amerykami i połową Europy jestem od 28 totalnie wkręcona w nowy album.

    A poza muzycznymi aspektami.

    Dość nieskomplikowane teledyski do nowych piosenek, bynajmniej nie są arcydziełami swego gatunku. Ale przecież to nie o to chodzi. Napiszmy szczerze to nie dla wyrazu artystycznego je już z 200 razy odtworzyłam

    Tak, nie przeszkadza mi to co zwisa Dragonowi tu i ówdzie, kocham go
    Nie, nie ruszają mnie niebieskie włosy Top'a
    Tak, dziwacznie wygląda tleniony Deasung
    Tak , tak Taeyang się cudownie rusza.
    Nie, to znaczy tak czyli obojętny stosunek, Seungri ładnie się komponuje

    Muzycznie, przyznaje Cleo i Anulak rację, Bad Boy u mnie wygrywa. :D Zmienna jestem a co ...

    Nie jestem ekspertem muzycznym ani krytykiem artystów w tym obszarze. Po wszelkie analizy tego typu zapraszam na inne blogi. Ja po prostu wiem co mi się podoba i co mnie unosi na skrzydłach, sprawia że dzień jest cudowny gdy posłucham kilka razy chłopców.