środa, 11 sierpnia 2010

Marzycielka z Ostendy Eric-Emmanuel Schmitt



Do tej pory przemykałam obok tego autora, wiedziałam że istnieje, słyszałam że wielu jego twórczość bardzo się podoba ale osobiście nie mieliśmy przyjemności.

Dopiero książkowy kryzys na wakacyjnym wygnaniu pozwolił mi odrobinę poznać Schmitta. I znowu powtórzyła się ta scena, gdy zaczynam pierwszą stronę książki i już wiem że ktoś pisze pięknie. Nie ważne o czym, ważne jak. A tego często mi brakuje, formy formy drodzy czytelnicy która gdzieś umyka współczesnym pisarzom.

Dlatego tak pięknie jest czytać o sprawach zwykłych w niezwykły sposób. A to z pewnością Eric- Emmanuel Schmitt potrafi. Dlatego 5 opowieści składających się na ten zbiór opowiadań, odkrywa się z prawdziwą przyjemnością. Człowiek się nie męczy ale płynie za myślą autora. Właściwie te opowiadania można spiąć klamrą pt. kobieta z przeszłością we współczesnym świecie. I nawet ta jedna przypowieść którego bohaterem jest mężczyzna, za oś wydarzeń obrała jednak kobietę. To właśnie "Przypadkowe lektury" najbardziej podobały mi się z całej piątki. Jednak każda historia opowiadziana przez Schmitta jest warta nie tylko lektury ale także rozważnia że rzeczy niezwykłe toczą się obok nas, a ludzie zwyczajni posiadają niezwyczajne tajemnice.

Polecam jako wakacyjną lekturę, może po dniu pełnym wrażeń, te krótkie historie ukołyszą rozedrganie przebytego dnia.

Autor: Eric-Emmanuel Schmitt
Wydawnictwo:Znak
Liczba stron:256
Rok wydania:2009

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz