piątek, 10 kwietnia 2009

Niepokoje wychowanka Törlessa Robert Musil


Moja historia książki: Jest krótka; wypatrzyłam ją na podaju, nic wcześniej nie słyszałam o książce i autorze.Zaitrygował mnie tytuł.



Gdybym napisała że tytułowe niepokoje ograniczają się do udręk i cierpienia wywołanego okresem dojrzewania, bardzo bym spłyciła tę książkę. Faktem jest jednak to, że samoświadomość i odkrywanie swej osoby, seksualności czy niejednoznaczności moralnych wyborów to główne idee tej powieści

Törlessa poznajemy w szkole dla kadetów, gdzieś na terenie Austro-Węgier. Jego wiek jest zagadką , można jednak przypuszczać że oscyluje pomiędzy 14 a 17 rokiem życia. Wiemy że przebywa w szkole już od jakiegoś czasu, wspomina bowiem trudny okres przystosowawczy, związany z ogromnym przywiązaniem do rodziców mieszkających w dość dużym oddaleniu. To przeszłość, teraźniejszość tworzą dwaj koledzy: Beineberg i Reiting, obydwaj o bardzo silnej osobowości. To oni manipulują klasą i otoczeniem i choć Törless ma świadomość tego, nie specjalnie ich lubi, mimo to towarzyszy im w tych poczynaniach.

Odkrycie Reitingera, że jeden z wychowanków nazwiskiem Basini, kradnie pieniądze pozostałym uczniom, staje się początkiem niepokojących wydarzeń. Złodziej nie zostaje wydany władzom szkoły lecz pada pomysł by ukarać go we własnym gronie. Rozpoczyna się proces fizycznego i psychicznego dręczenia Basiniego, którego strach przed usunięciem ze szkoły jest silniejszy niż chęć wyzwolenia się spod ucisku trzech kolegów.

Törless początkowo przeciwny wymierzaniu kary w ten sposób, z naukową wprost fascynacją analizuje poczynania: ofiary, katów oraz siebie samego. Wrażliwość którą jest obdarzony pozwala mu na postrzeganie wszystkiego w dwóch płaszczyznach: rzeczywistej i przefiltrowanej przez jego własną filozofię. Dzięki czemu w pogoni za nowymi silnymi doznaniami, nie czuje zbytniej winy w stosunku do swego kolegi. Postrzega się nawet jako osoba która chce mu pomóc.

Przyznaje że nie zawsze udawało mi się podążać za ideą, którą forsował autor. Długie wielostronicowe rozważania natury filozoficznej czasami traciły dla mnie sens. Lektura wymaga dużego skupienia, lecz jest to wynagrodzone odkrywaniem pięknych zdań i myśli natury uniwersalnej oraz zanurzeniem się w ogromnym ładunku emocji.

Oprócz rozterek nastolatka, Robert Musil podarował nam analizę nacisku jaka ma miejsce w zamkniętych społecznościach, skomplikowane mechanizmy rządzące oprawcami i prześladowanymi. Ta debiutancka powieść jest także swoistą autopsją zdarzeń, których uczestnikiem był młody wówczas autor. 26 –latek dokonuje rozrachunku z sobą samym sprzed kilku lat. Nie lada odwagą trzeba było się wykazać by stworzyć powieść sięgającą korzeni swej duchowej własności. I za to wielki plus dla Musil’ego.

Ekranizacja „Niepokoi wychowanka Törlessa” powstała w 1965 roku, to debiut Volkera Schlöndorffa. Jestem ogromnie ciekawa jak poradzono sobie z adaptacją tej książki, która jest ciągiem długich rozważań głównego bohatera.


Autor: Robert Musil
Wydawnictwo: Książka i Wiedza
Seria: Koliber
Liczba stron:247
Rok wydania: 1980

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz