Tegoroczny festiwal odbywał się na Agrykoli i chyba był to lepszy pomysł niż zeszłoroczny Teatr na Wodzie w Łazienkach, bo cała przybyła publika była skupiona na mniejszej przestrzeni. W porównaniu do ubiegłorocznej edycji, tym razem było więcej stoisk, zwłaszcza tych związanych z kuchnią koreańską. Organizatorzy zafundowali wszystkim przybyłym degustacje wspaniałych produktów oraz możliwość zjedzenia coś już bardziej konkretnego po przystępnej cenie.
Kulturalnie na festiwalu poruszaliśmy się w obszarach tradycyjnej muzyki, obrazów, ubiorów a nawet k-popu. Była to iście koreańska mieszanka nowoczesności z tradycją. Ja się świetnie bawiłam, mam wrażenie jednak, że tą atmosferę w moim przypadku raczej podbijało towarzystwo z którym byłam, a nie propozycje festiwalu same w sobie. Nie zmienia to faktu, że takie imprezy są potrzebne, przybliżają nam Polakom kulturę tego dalekiego kraju, pozwalają w kraju nad Wisłą dotknąć tego czym żyje Korea i co ma do zaoferowania, także w obszarze swoich osiągnięć gospodarczych. Fascynuje nas ta inność a tego na pewno nie zabrało na tym wydarzeniu.
Prywatnie najwięcej zabawy dostarczyło nam przebieranie się w hanboki i uwiecznianie tego epokowego zdarzenia na zdjęciach. Jeśli będziecie mieli możliwość, polecam wszystkim zanurzenie się w ten tradycyjny koreański strój. Te kolory biją niezwykłą pozytywną energią, która człowieka otacza i tak szybko nie opuszcza.
To był cudownie spędzony dzień. Mam nadzieję, że za rok będzie równie piękna pogoda jak tegoroczna, bo z pewnością będę się starała, aby mnie nie zabrakło na tym święcie koreańskim.
Że też tak bardzo nie-po-drodze. A zdjęcie z kartonowym Shinee, myślę, że to byłoby coś :P A wspomnienie koreańskiej kuchni przypomina mi, że pora na obiad. Niestety nie żadne kimchi, a jedynie mielony XD
OdpowiedzUsuńoj super, że miałaś okazję to widzieć ;D
OdpowiedzUsuńhaha ja też wtedy byłam i na ostatnim też byłam (21 czerwiec 2014 r.)
OdpowiedzUsuńzachęcam wszystkich do brania w takich akcjach udziału warto :))