piątek, 6 września 2013

Urodzony Przestępca (Juvenile Offender)



Krótka notka o tym filmie, bo spotkało mnie jakieś święto i na kanale "Ale Kino" obejrzałam przypadkiem koreański dramat. A to dla mnie wydarzenie, że coś koreańskiego w polskiej TV i jakby mus wpisu ku pamięci, że jednak miało to miejsce. Film jest nowy bo z 2012 a na dodatek otrzymał nagrodę na festiwalu w Tokio, ponadto odkryłam właśnie, że jest wytypowany jako reprezentant Korei Południowej do nominacji Oscarowej 2014. Ufff czyli obraz nie byle jaki pojawił się w naszej polskiej stacji. 



Ji Gu ma niecałe 17 lat i już mocno pokomplikowane życie. Wychowuje go bardzo schorowany dziadek, a głównie to ulica staje się jego domem. Wplątany w kradzież ląduje w poprawczaku na jedenaście miesięcy. Pracownicy tej instytucji robią małe dochodzenie i odnajdują matkę chłopca. Udaje się go zwolnić z domu poprawczego pod warunkiem, że matka się nim zajmie. Ji Gu ma pierwszy raz w życiu okazję nie tylko aby spotkać swoją rodzicielkę, ale także by zamieszkać z nią. Wraz z nim przyglądamy się Jang Hyo Seung, trzydziestoparoletniej kobiecie, której życie to ciągły chaos. To walka o podstawowe rzeczy, takie jak praca i dach nad głową.Nic nie jest proste dla matki Ji Gu i dlatego jest mistrzynią w  kombinowaniu, oszukiwaniu, wykorzystywaniu innych. Trzeba jednak przyznać, że odzyskany niedawno syn staje się kimś naprawdę ważnym i pragnie zapewnić mu jak najlepsze warunki na jakie ją stać. Można by po prostu to zamknąć w zdaniu "biedna kobieta, tak się jej życie niezbyt poukładało". Poznając lepiej matkę, chłopak widzi, że to jej cechy charakteru są głównie odpowiedzialne za kompletnie nieuporządkowane życie. Beztroska, lekkomyślność, brak odpowiedzialności, infantylność stają się przyczyną tego w jakiej sytuacji znalazła się Hyo Seung. 



Jego krytyczne spojrzenie jednak musi ulec całkowitemu przewartościowaniu. Kilka tygodni po zwolnieniu z poprawczaka jeden z jego przyjaciół informuje go, że jego dziewczyna Kim Sae Rom jest w przytułku dla młodocianych i niedawno urodziła jego dziecko. Rodzice wyrzucili ją z domu, a brak możliwości utrzymania  siebie i dziecka zmusił ją by oddać synka Ji Gu do Domu Dziecka. Teraz nasz główny bohater spogląda na swoją matkę przez pryzmat swojej dziewczyny. Nagle okazuje się, że historia odtwarza się z niezwykłą wprost dokładnością. Sae Rom, podobnie jak jego matka zostaje bez środków do życia, bez wykształcenia i z piętnem młodocianej matki. Ji Gu postanawia jednak wziąć odpowiedzialność za synka i swoją dziewczynę. Czy mu się uda? Zostawiam Was z tym pytaniem. 


Społecznie na pewno wiele bardzo ważnych pytań padło w tym obrazie. Przede wszystkim nic tutaj nie jest czarno-białe, a wszystkie decyzje, wybory, głównych bohaterów są ogromnie problematyczne i trudno je oceniać jednowymiarowo. Nie jest to także bajka, bo jak to w życiu bywa, nie wystarczy tylko chcieć i się starać ale trzeba mieć też trochę szczęścia, bo wszystko potoczyło się tak sobie to zaplanowaliśmy. 



 Trudno mi ocenić ten film, wiem, że porusza bardzo ważne obszary, jest zaangażowany, dobrze zagrany i niesie obraz nie tej kolorowej Korei, ale tej prawdziwej obejmującej życie zwykłych, biednych ludzi. Jednak do końca nie zrozumiałam przesłania, bo dla mnie jedynym najważniejszym pytaniem jakie stawia ten obraz, to czy ktoś jest w stanie wyrwać się z kręgów w których się wychowuje? Jest taka prawda, że biedę się dziedziczy, pewne zachowania ze środowiska w którym się przebywa także się przejmuje jako własne, tak więc ogromnie trudno to przezwyciężyć i stać się innym. Tylko pytanie czy ten obraz jest odkrywczy, czy tylko jest pewnego rodzaju rejestracją stanu zastanego? Dla mnie to dość przejrzystą analiza problemu urodzonego przestępcy z ciekawym rysem matki, której kolejne potknięcia i błędy nie pozwalają na osiągnięcie stabilizacji.

Moja ocena 6/10

1 komentarz: