środa, 15 lipca 2009

SAGA SIGRUN Elżbieta Cherezińska


Moja historia książki „Sagę Sigrun” odkryłam na blogu be.el. Dziękuje za te słowa, to one pozwoliły mi ją odnaleźć

Rozstaje się z Sigrun z żalem, żalem kończącej się opowieści którą snuła nieśpiesznie. To była pieśń o jej życiu, które zaczynało się i kończyło na miłości. Przeniosła mnie w zielono-granatowe fiordy, w zimne polarne noce i długie letnie dni. Towarzyszyłam Sigrun od momentu kiedy opuszczała dom rodziców by wyjść za mąż i udać się do Nemsen, osady męża. Spoglądałam jej oczami na świat wikingów który ją otaczał, na zwyczaje, legendy i prawa nim rządzące. Próbuje zrozumieć wraz z nią jak powinna postępować żona jarla, jednego z 8 najważniejszych Panów Północy. Gdzie jest miejsce kobiety w tym świecie mężczyzn, jaką ma rolę do wypełnienia. I co los jej przeznaczył.

Życie Wikingów było naznaczone walką, wyprawami morskimi, długą nieobecnością w domu. Życie Sigrun to przypływy i odpływy związane z tym odwiecznym rytmem. Przypływami są powroty jej ukochanego męża Regina. Falami pożądania które oblewają obojga. Poczuciem bezpieczeństwa które daje obecność mężczyzny u boku, oglądanie nieznanych krain jego oczami. Dzieleniem się troskami dnia codziennego, z tym z którym połączył ją los. Odpływami, jego wielomiesięczne nieobecności, naznaczone nieustającymi tęsknotą i obawą o niego. To są te wszystkie chwile, gdy to ona staje się najważniejsze w Nemsem, cały trud zarządzania domem i ziemiami spada na jej barki. Choć serce się buntuje przed takim porządkiem rzeczy, rozum podpowiada że taki los spotyka wszystkie kobiety żyjące w tych zimnych krainach bez względu na status społeczny. To jest cena którą płacą za trwanie przy boku odważnych, dumnych i nieugiętych mężczyzn .Wojów dla których największym honorem jest śmierć uświęcona w walce.



Elżbieta Cherezińska zasługuje na wielkie uznanie. Stworzyła nie tylko powieść napisaną pięknym językiem z barwnymi postaciami, ale przeniosła czytelnika w świat średniowiecznej Norwegii kreśląc z pietyzmem wszystkie aspekty historyczne, kulturowe i religijne. Ten trud w przygotowanie tła dla swoich bohaterów opłacił się, otrzymaliśmy obraz pełny. Pomimo dzielących nas tysiąca lat, tak dla nas bliski.Jest on na tyle realny że z łatwością, możemy identyfikować się z radościami i obawami Sigrun. Tęsknota, lęk o najbliższych, zazdrość, poczucie osamotnienia, ból utraty tych których kochamy. To wszystko trwa, nic się nie zmienia, tylko scenografia wokół nas jest wymieniana.

Polecam tę książkę wszystkim którzy kochające zimny skandynawskie klimaty, wszystkim których pociąga średniowiecze, wszystkim których interesuje starcie się Bogów, tych starych którzy byli czczeni od wieków i tego nowego który przybywa do brzegów Norwegii u progu nowego tysiąclecia. To także źródło wiedzy na temat Wikingów praw i zwyczajów które nimi kierowały, ich historycznych uwarunkowań. To przede wszystkim książka dla wszystkich którzy chcą posłuchać sagi o pięknej, dumnej, zahartowanej przez życie kobiecie. Sigrun córce Apalvadra, żonie Regina, matce Bjorna i Gudrunn.

Mam nadzieje że moje rozstanie z Sigrun oraz jej rodziną nie będzie zbyt długie. W przygotowaniu następna część cyklu tworzonego przez Elżbietę Cherezińską „Północna Droga”. Jej tytuł brzmi „Ja jestem Halderd”.

Autor: Elżbieta Cherezińska
Wydawnictwo: ZYSK I S-KA
Liczba stron:406
Rok wydania:2009

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz