poniedziałek, 25 czerwca 2012

Too Beautiful to Lie



Ju Yeong Ju (Kim Ha Neul) poznajemy w więzieniu. Właśnie próbuje za wszelką cenę odzyskać wolność i daje popis wszech czasów. Czyli pełną rozpaczy i do głębi przejmującą historię którą sprzedaje komisji penitencjarnej decydującej o warunkowym zwolnieniu. Członkowie rzewnymi łzami zalali się pod naporem opowieści o trudnym i ciężkim życiu Yeong Ju i jej ogromnej miłości do siostry której całe życie pomagała. Dziewczyna zwolnienie otrzymuje a my niewątpliwą wiedzę na temat tego, że w kłamaniu mamy do czynienia z prawdziwą mistrzynią.



Ju Yeong Ju rusza na ślub siostry, z czego ta akurat nie jest zbyt zadowolona, podpowiem jednak że tam nie dotrze, bo po drodze w pociągu .... No cóż, trzeba im jedno przyznać, normalnie się nie spotkali. Kiedy ona na chwilę usypia, ukołysana stukotem kół, on w swej nieuwadze upuszcza pierścionek i to gdzie, między jej nogi. Choi Hee-Cheol (Kang Dong Won) ma tylko jeden pomysł zanurkować pomiędzy dwa kolanka tej śpiącej dziewczyny i natychmiast odzyskać to cenne preciozo. To pierścionek jego matki który z namaszczeniem wiezie dla swej narzeczonej. Nie dziwne, że chłopak był w takiej desperacji, właściwie z miejsca mu wybaczamy. Gorzej z Yeong Ju która w kluczowym momencie, gdy jego głowa chowa się pod jej spódnice, budzi z drzemki i jak łatwo się domyśleć wpada w furię. Dochodzi do ogromnej awantury, nieporozumienia niby wyjaśnione ale jakoś tak nie do końca wybaczone. Ale kłopoty tej dwójki dopiero się zaczynają. Yeon Ju spostrzega, swym fachowym okiem, że tego faceta niedorajdę właśnie ograbiają z pierścionka i rusza za złodziejem, wysiadając z pociągu. Jej pogoń kończy się sukcesem, odzyskuje skradzioną rzecz ale pociąg odjeżdża a wraz z nim jej bagaż.




Echh życie nie jest proste, trzeba natychmiast odsunąć wszelkie podejrzenia od siebie i zwrócić pierścionek, bo Yeon Ju wie że na warunkowym zwolnieniu nie ma żartów. Ze szczątkowych, ale jakże istotnych informacji które zdążył wykrzyczeć Hee-Cheol, dumny farmaceta, dziewczyna odnajduje jego rodzinne miasteczko. Nie wie jeszcze że ta niepozorna mieścina to cosa nostra prowincji koreańskiej. Macki pełne troski i zaangażowania sięgają wszędzie, czyli wszyscy się znają, wszyscy właściwie są spokrewnieni i wszystko o sobie wiedzą. Obca dziewczyna z pierścionkiem zaręczynowym Hee Cheola, natychamist zostaje przyporządkowana jako narzeczona młodego farmaceuty i zaadaptowana do rodziny. Yeon Ju ratując sytuację brnie w coraz to bardziej zawiłe kłamstwa. Tutaj jej talent w nie mówieniu prawdy ma swoje pole do popisu, niby w dobrej wierze buduje coraz to nowe historie na temat swego związku z Hee Cheol'em. Rodzina jest pełna dobrej woli i troski o ich związek i służy wszelką pomocą narzeczonej. A gdzie w tym czasie się podziewa główny bohater opowieści? Ano próbuje się oświadczyć swej wybrance i w kulminacyjnym momencie przekonuje się że pierścionek znikł. Po powrocie do rodzinnej miejscowości popada w lekki obłęd, bo tylko on twierdzi że nie zna tej dziewczyny, która właśnie rezyduje w jego domu jako jego narzeczona.



Typowa komedia pomyłek, ze wspaniałym zapleczem rodzinnym, które na kształt familii włoskiej swoimi mackami zagarnia i na siłę przytula do serca. A jak się potoczy historia tych dwojga, kto ciekawy niech sięgnie po ten film. Schematy wszelkiej maści zapewnione ale bardzo przyjemnie się je śledzi. Pierwsza część naprawdę bardzo zabawna. Szczególnie główna bohaterka to postać zapadająca w pamięć i bardzo dobrze zagrana. Jego, trochę za mało w tym filmie i taki odrobinę przytłoczony przez główną heroinę ale słodziutki, przyznaje:) Właściwie "Too Beautiful to Lie" zachowało w sobie schemat dramowy, czyli mocne uderzenie na początku, mnóstwo humoru i śmiesznych sytuacji, druga część to stonowanie i uczuciowe zawirowania. Ale tym co stoi ten film to rodzinka pana młodego. Do polecenia jako niezobowiązująca komedia na przyjemne letnie popołudnie.

Moja ocena 7/10

5 komentarzy:

  1. już trzeci raz próbuję zamieścić komentarz... grrr... a był taki ładny.. nie chcę mi się znowu pisać, więc krótko: uważam podobnie - prawdziwa komedia romantyczna z mnóstwem schematów (co wcale nie jest złe) serwująca nam dawkę dobrego śmiechu i nie przesadzająca z łzawymi momentami

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie jak pisałaś, niezobowiązująca pozycja na leniwe popołudnie. Na pewno doda nieco pogody nawet w najpaskudniejsze warunki atmosferyczne panujące za oknem ;)
    Prawda, że główna aktorka przyźmiła swoją postacią pana Kanga, ale taka była jej rola, a poczciwina-farmaceuta miał tylko jej w tym pomóc. Gorąco polecam "The Duelist" w wykonaniu pana Kanga i "M". Ten ostatni to jeden z moich ukochanych filmów w ogóle!

    OdpowiedzUsuń
  3. Duelist widziałam i naprawdę mi się podobał i wydaje mi się, że już kiedyś dziękowałam, ale nie zaszkodzi zrobić to jeszcze raz, dlatego dziękuję moja droga Walerianko, że mi go poleciłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Sądzę że ten film można obejrzeć o każdej porze roku, jest przyjemny , nie przytłaczający a przy tym pokazuje kunszt nie tylko aktorski :)
    Sztukę kłamstwa czy ,jak kto woli interpretacji twórczej aktualnych zdarzeń, główna bohaterka mogłaby uczuć z powodzeniem. I odkryłam, z pomocą, kolejnego pana Kanga :) Chociaż troszeczkę go mało było ...

    OdpowiedzUsuń
  5. Jee jakie spoko akcje ^.^ . Ja chce na ten film looknąć :)))). Lubię k-filmy są takie inne od polskich - ten klimat :^. Chętnie bym sb koreańską komedię obejrzała :D

    OdpowiedzUsuń