poniedziałek, 6 lutego 2012
Beethoven Virus
Z całą pewnością jest tak, ze wiele osób sięga po tę dramę ze względu Jang Geun Suk'a. Nie przeczę że jest to dodatkowy atut tego obrazu, ale tutaj pierwszoplanową rolę otrzymała muzyka i przez cały film czaruje widza.
Du Ru Mi młoda skrzypaczka, pracuje w departamencie kulturalnym urzędu miasta. Jej marzeniem jest zorganizowanie dużego koncertu. Zdobywa co prawda fundusze na to przedsięwzięcie ale pieniądze niestety znikają a projekt mimo wszystko musi być zrealizowany. Podejmuje desperacka próbę by do orkiestry zaangażować amatorów, którzy zagrają charytatywnie. Jej konsekwencja i upór pozwalają jej na zebranie większości muzyków. Pozostaje jej tylko przekonać policjanta trębacza (Jang Geun Suk)do tego by przyłączył się do zespołu. Nie jest to zadanie łatwe, bo choć chłopak zdolny to jednak bardzo amatorsko podchodzący do swojej gry i kompletnie niezainteresowany występami. Prośbami, wszelkimi chwytami i przebiegłością Dru Ru Mi wciela go jednak do swojej orkiestry. Przed nią jednak dużo trudniejsze zadanie. Namówić na współpracę wielce szanowanego i znanego dyrygenta. Zaangażowała go, ale ten człowiek o międzynarodowej sławie, nie wie jednego, że przyjdzie mu pracować z amatorami.
Dyrygent Kang Gun Woo to osoba która swoje życie porządkował pewnej ascezie związanej ze sztuką którą uprawia. Jest doskonały w tym co robi i tego samego wymaga od innych. Współpraca z amatorami właściwie nie wchodzi w grę. To dla Gun Woo zbieranina indywiduów: emerytowany muzyk z zanikami pamięci, uczennica średniej szkoły muzycznej, policjant, weterynarz, gospodyni domowa oraz muzyk kabaretowy. Nie są to ludzie którzy by wznieśli się na poziom akceptowalny dla dyrygenta, którego sława sięga największych sal koncertowych świata. Członkowie zespołu szybko się przekonują że to despota, którego nie interesują uczucia innych gdy w grę wchodzi sztuka którą uprawia. Jest w stanie poświęcić wszystko i wszystkich by osiągnąć doskonałość.
To prawda że dostrzega pewien potencjał w osobach z orkiestry, a w przypadku młodego policjanta, odkrywa że jest on geniuszem muzycznym, którego talent wykracza dużo dalej niż gra na trąbce. Pozostaje tylko jedno, przekonać tę sławę dyrygentury by poprowadził zbieraninę amatorów na wielkim koncercie.
Zdecydowanie postać dyrygenta jest najsilniejszym punktem tej dramy. Doskonale zagrana przez Kim Myung Min'a, świetnie scharakteryzowana i wywołująca skrajne emocje od nienawiści do zrozumienia jego poczynań. Arogant, tyran artystyczny ale także człowiek dający każdemu szansę, a jeśli jej nie wykorzysta to już nie jego problem. Uważam że JGS, nieźle wybrnął aktorsko ze swojej roli. Miał świetne sceny z Myung Min'em, to wielki atut tego filmu. Poza tym cudownie wygląda w tej dramie. Takiego go chcę oglądać. :)
Sama fabuła oprócz tego że dostarcza wspaniałych doznań muzycznych jest świetną obyczajówką, która opowiada o zwykłych ludziach którzy pragną przeżyć coś niezwykłego. To nie wyimaginowany świat a prawdziwe życie z wszelkimi problemami i myślę że każdy może identyfikować się z którąś z postaci. Gdyby cała drama była poprowadzona w takim tempie i z takim napięciem jak pierwsze 5-6 odcinków, byłby to serial doskonały. Niestety jak to zwykle bywa zwalnia niemiłosiernie a scenarzysta wyraźne gubi się w tym co było pierwotną koncepcją która staje się bardzo porwana i niespójna momentami. Poza tym nie wiem co się stało ze świetnie zapowiadającą się postacią Du Ru Mi, kompletnie jej nie poznawałam pod koniec serialu.
Muszę przyznać że ogromnie się cieszę że twórcy wpadli na pomysł stworzenia kolejnej dramy w środowisku muzyków klasycznych. Dali widzowi możliwość, właściwie przez 18 odcinków, obcowania z najbardziej znanymi utworami muzyki poważnej. A to jest tak piękne i cudowne przeżycie, że wszelkie niedostatki scenariusza po prostu schodzą natychmiast na plan dalszy. Widzę także w tej dramie walory edukacyjne nie tylko dla szkolnej młodzieży która nie wie jaką obrać drogę i może zainteresuje się grą na którymś instrumencie. Ale przecież dramy w Korei trafiają do przeciętnego człowieka który nie zawsze ma choćby minimalne wiadomości na temat wybitnych dzieł muzycznych. A tutaj w dość przystępny sposób poznaje to co najcenniejsze w tej materii.
Z dużym zainteresowaniem śledziłam emocjonalne przepychanki bohaterów i tych pierwszoplanowych i drugoplanowych. Ale to z powodów muzycznych ta drama wskoczyła do moich ulubionych, właśnie dla nich warto ją zobaczyć.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ostatnio dość często spotykam się ze wzmiankami o tej dramie, ale jeszcze osobiście nie miałam okazji tego oglądać, ale chyba najwyższy czas to zmienić.
OdpowiedzUsuńZwłaszcza, że lubię serie, gdzie klasyczna muzyka przewija się w tle;)
P.S. Dodałam twojego bloga u siebie do linek^^
Ta drama to koreański hicior z 2008 roku. I wiem dlaczego tak się stało, bo to jest opowieść o przeciętnych ludziach którym los daje szanse na zamiany.
UsuńP.S Dziękuje bardzo za dodanie. Ja też muszę pomyśleć o linkach, ale w pierwszej kolejności chce uporządkować ten bałagan który w tej chwili króluje na moim blogu.
Ja o linkach się nie wypowiadam za to mogę od siebie dodać e ta drama jest czystą rozkoszą pod względem muzycznym
OdpowiedzUsuńmoje neutrony pracowały jak szalone przewodząc niezliczone ilości pozytywnych bodźców wywołanych muzyką! No i pan Dyrygent! najmocniejsza i najlepsza postać-zdecydowanie!":)
Zdecydowanie Pan dyrygent górą. Trafia do panteonu zadufanych, aroganckich, przekonanych o swojej wyższości nad innymi, geniuszy. Zapewne po trosze wzorowali się scenarzyści na samym Beethovenie, którego cechy są wyjątkowo zbieżne z cechami dyrygenta.
UsuńZadufany,arogancki, przekonany o swojej wyższości owszem, ale za to go lubię oraz za to ,że jak każdy ma też drugie oblicze:) no i nie będę ukrywała że ja tam bezczelność u bohaterów sobie cenię:P
UsuńPrzyznam, że bardzo mi się spodobała ta koncepcja. Widziałam wiele podobnych wykorzystanych sytuacji, ale ta wydaje się jednak trochę bardziej nowatorska. Jeśli jeszcze mówisz, że muzyka jest świetna, to może się skuszę. :)
OdpowiedzUsuńInochi witaj na moim blogu. Napiszę tak, widziałam lepsze dramy od tej, ale ta właśnie niesie ten pierwiastek doznań muzycznych. Jest bardzo nierówna, ale nie na tyle żeby nie dotrwać do końca.
Usuń