No nie zupełnie już dziś, ale właśnie mam dzisiaj czas żeby napisać kilka słów o tym że już taki przedział czasu bawię się na tym blogu. Sprawił mi tyle radości, przelałam w niego tyle emocji, że uważam że założenie go było jednym z lepszych moich pomysłów. Miałam już wcześniej kilka blogów, jeden nawet został przeniesiony w to miejsce, ale nigdy takiego osobistego miejsca, które prawie na bieżąco rejestrowała moje zainteresowania, głównie związane z Azją.
Właśnie za pośrednictwem tego bloga poznałam wielu fascynujących ludzi, których zapewne nie miałabym okazji nigdy spotkać. Ponieważ pisanie w pewien sposób identyfikuje mnie, umiejscawia w przestrzeni, określa w co aktualnie jestem zaangażowana i co mnie kręci i podnieca. Dzięki temu mam możliwość wymiany poglądów z osobami które interesują się podobnymi obszarami, a to jest rzecz dla mnie bezcenna. Dziękuje wszystkim czytelnikom, wszystkim komentującym, wpisy czytam na bieżąco, staram się odpowiadać.
Zdaje sobie sprawę, że część postów może nie jest napisane poprawną polszczyzną, można się czepiać tego i owego, tylko dla mnie ważniejsza zawartość, zatrzymanie chwili niż silenie się na poprawność. Co musicie mi wybaczyć, Wy kochani czytelnicy mojego bloga. Bardzo żałuje, że wielu rzeczy które mnie zajmują nie mam czasu przenieść w to miejscu. Najzwyczajniej czasowo nie jestem w stanie tego ogarnąć. Staram się ale życie toczy się swoimi prawami.
Muszę także z żalem donieść, że blog z pewnością zacznie zwalniać i to bardzo. Za to też jest odpowiedzialna po części Azja. Siła którą mi dała, obszary w które mnie wprowadziła wyposażyły mnie w wiarę w to że mogę zacząć coś nowego w moim życiu. Ruszam ponownie na studia, jedne z nich są związane właśnie z Azją. Czasowo ograniczy mnie to totalnie, dwa kierunki (prawdopodobnie), plus praca, na wiele życia pomiędzy po prostu nie starczy. Z jednej strony żałuje, bo wiem że to miejsce, filmy i muzyka są moim motywatorem, z drugiej strony muszę sobie podnosić poprzeczki aby nie stać w miejscu. Co prawda wszyscy wokół patrzą na mnie z przerażeniem, że niby zwariowałam - hhahaha, że nie dam rady hahahha, że mi odbiło z tą Azją. Może nie dam rady, ale muszę się przekonać, a to że jestem totalnie zakręcona w temacie, przyznaje im rację. Mam już swoje lata, i coraz mniej czasu, wiem jedno muszę łapać chwilę i wycisnąć z niej wszystko.
Jakoś sobie poradzisz :) wierzę w Ciebie i trzymam kciuki :) na pewno 2 kierunki i praca będą pochłaniać dużo czasu, ale przynajmniej nie będziesz się nudzić :P ważne żebyś robiła to co kochasz aby potem w życiu niczego nie żałować :) hwaiting!
OdpowiedzUsuńdzięki, dzięki. Tak trzeba wszystkiego spróbować i niczego nie żałować :)
UsuńJeżeli to kochasz, w co nie wątpie, to dasz radę, napewno napewno ^^!
OdpowiedzUsuńMogę spytać na jakich jesteś kierunkach? Bo i ja jestem zagubiona gdzieś, pomiędzy tą Azją.. :P
kocham nie kocham, na studiach jest pełno rzeczy nieprzydatnych ;) ale te pozostałe mam nadzieję odpowiednio mnie nakręcą.:)
UsuńTo był kolorowy rok! Nie tylko Ty przeżywałaś te emocje, dzięki Tobie i mi się udzielało. Dzięki Twojemu blogowi,spotkałam osóbki, które wzbogaciły moje życie o kilka cudownych barw :) Posiadasz cudowną cechę, zarażasz :) Więc czyń to proszę jak najdłużej. Powodzenia na studiach, i wytrwałości w nauce języków. Pamiętaj, kochaj nadal Azję a na pewno ona pokocha Ciebie :)
OdpowiedzUsuńHasło świetne, więc chyba sobie je wytapetuje na ścianie :)Ja tam nigdy nie zapomnę że byłaś pierwszym czytelnikiem tego bloga, choć się nie odzywałaś to i tak dzielnie brnęłaś przez prawie wszystkie wpisy, za co wielkie dzięki :)
UsuńNaprawdę, cała przyjemność po mojej stronie :D
Usuń