niedziela, 25 grudnia 2011

Flower Boys Ramyun Shop


Ta niezwykła opowieść zaczyna się właściwie, nie gdzie indziej, jak w kabinie toalety. W tym romantycznym miejscu niejaki Cha Chi Soo próbuje pocałować, a raczej zamknąć usta pocałunkiem, krzyczącej Yang Eun Bi. Kobitka na ten akt "przemocy" reaguje totalnym paraliżem. Bo nie dość że obcy facet wepchnął się do kibelka to jeszcze próbuje ją pocałować. I tak rozpoczyna się wielce romantyczna historia. Bo los tych dwoje nie będzie oszczędzać i karze im się spotykać wielokrotnie. A okazji do tych spotkań będzie nad wyraz wiele. Bo Eun Bi zaczyna właśnie staż w szkole a w jednej z ławek zasiądzie uczeń Cha Chi Soo. A żeby problemów nie było mało to nie jest przemiły chłopiec a rozpuszczony, piekielnie bogaty, narcyzowaty panicz.
Na dziewczynę spadają jednak kolejne klęski. Umiera ojciec, a jego bar ramyun przejmuje przyjaciel rodziny, przemiły facet, ale wraz z barem w bonusie jak się okazało otrzymuje rękę Eun Bi. No i jeszcze jest na niejaki Kim Ba Wool , kolega z dzieciństwa którego trzeba pilnować i się nim odrobinę zaopiekować




Przejdźmy do konkretów bo już ich zostało niewiele. Powstaje nowy lepszy bar ramen. Na skutek przeróżnych komplikacji pracują w nim: trzej wymienieni panowie i czwarty na dokładkę bo aktualnie nie ma się gdzie podziać. O zgrozo, o zgrozo właściwie cała czwórka plus Eun Bi nie tylko razem pracują ale także razem mieszkają. I to jest właściwie klu tej dramy. Bo w Flower Boys Ramen Shop (Show) wszystko jest razy cztery.

Przede wszystkim ta drama jest królową absurdu. Chyba tylko niektóre produkcje japońskie mogą jej dorównać. Nie można się po niej spodziewać jakiejś wyszukanej fabuły, wszystko co się dzieje na ekranie, ma prowadzić do kolejnego gagu. Choć sama w sobie nie grzeszy filozoficzną mądrością, to żeby widz miał pełną radość z jej oglądania po pierwsze: musi być dramopożareczem, po drugie znać nie tylko dzieła koreańskiej kinematografii ale także światowej. Wtedy otwiera się przed nim cudowny świat doznań, porównań, czerpania przyjemności z każdej wyhaczonej, wyłapanej i dostrzeżonej i wysłuchanej rzeczy jaka króluje w danym momencie na ekranie TV. I już właściwie losy całej piątki schodzą na plan dalszy, stają się tylko mało istotnym tłem.





A co do chłopaków i Pani głównej. Ona mimo wszystko świetnie się odnajdywała, poza kilkoma załamaniami nerwowymi i dodatkowym byłym eks który po mistrzowsku wkroczył do akcji, dawała ze wszystkim radę. No poza utraconą opinią wśród okolicznych plotkarek. Właściwie miejscowe Panie bardziej były zainteresowane jak ona sobie radzi z czterema na raz :) Pan kandydat na męża- przekochany, przemiły przystojny, problem jak zwykle polegał na tym że za spokojny :D Pan bezczelny ale momentami tak głupi że aż uroczy, łapał naszą bohaterkę za serduszko, och łapał. Pan kolega- uwielbiam go, to kogucik , ciągle wrzeszczący tupiący, skoro do bitki i pięknie się uśmiechający - podbił moje serce. A ten czwarty, siedział sobie i robił na drutach, niby taki cichutki ale czasem jednym zdaniem wszystkich wprawiał w zakłopotanie a głównie mojego kogucika



Napiszę szczerze że do 7 odcinka tak bez entuzjazmu oglądałam, potem nastąpiło nadzwyczajne rozkręcenie jak na takie produkcje, pod koniec znowu lekkie spowolnienie. Myślę że drama jest skierowana do odbiorcy nie tylko z poczuciem humoru ale dość dobrze znającego filmy tego gatunku, odnajdującego się w takim absurdzie. Z pewnością nie jest to to moje top ten ale sporo rzeczy naprawdę mnie bawiło.

5 komentarzy:

  1. a jak dla mnie to była jedna z najlepszych dram, jakie widziałam. Co jeden pan to piękniejszy a cała fabuła tak zabawna, że uchichrałam się przy każdym odcinku. Wiadomo, że wysokich lotów to dzieło nie jest, ale jako rozrywka - pierwsza liga! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. oooo właśnie znalazłam nową dramę do obejrzenia :) dziękować

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdecydowanie zgodzę się z twierdzeniem, że ta drama przypadnie do gustu osobom uwielbiającym absurd (prawdopodobnie również osobom uwielbiającym popkulturę zachodnią i azjatycką w tych bardziej szalonych przejawach). Nie była mi do zakochania się w tej produkcji potrzebna jakaś większa znajomość dram, bo obejrzałam ich dopiero kilkanaście - wystarcza mi to, że ta konkretna sama siebie parodiuje i ma romantyczny maraton wykonywany w celach miłosnych przez główną bohaterkę odzianą w białą sukienkę i futerko, do których gustownym dodatkiem okazał się przepychacz do toalet. Zresztą co ja mówię - już pierwszy odcinek, w którym okazuje się, że piękny pan jest licealistą bawił mnie ogromnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj :)

      Tak:) Dramy w których króluje absurd albo się pokocha od pierwszego wejrzenia, albo kompletnie człowieka nie kręcą. Ta jest świetna pod tym względem ale w tej chwili zdecydowanie Rooftop u mnie króluje w tej kategorii.

      Usuń
  4. Nic specialnego tu nie zobaczyłam. Aktorzy grali bardzo dobrze, ale bardziej ciekawił mnie początek, niż koniec. Zakończenie wymęczyłam okropnie, już myślałam że nie dam rady. Dla mnie ta drama była najsłabsza z serii Flower Boy'sów ... Ale zaczęła się interesująco.

    OdpowiedzUsuń