niedziela, 25 grudnia 2011
Season of Good Rain
Chińskie Chengdu nawiedziło w 2008 silne trzęsienie ziemi. Rok później do tego miasta przybywa Dong-ha, Koreańczyk którego firma zajmuje się odbudową zniszczonych budynków. Podczas zwiedzania miejsca upamiętniającego słynnego poetę chińskiego Du Fu, spotyka swoją koleżankę ze collegu May. Obydwoje są mile zaskoczeni tym przypadkowym spotkaniem i umawiają się na wspólną kolację. Przed laty w czasie studiów, tych dwoje łączyło coś więcej niż tylko koleżeńskie stosunki. Ich drogi jednak się rozeszły a po latach przeznaczenie ponownie pozwoliło im się zobaczyć. Emocje sprzed lat odżywają a przerwane więzi ponownie ich splatają. Jednak to uczucie teraz jest z pewnością inne, naznaczone doświadczeniami przeszłości która pęta obydwoje. Dong - ha nie chce ponownie utracić tak szczęśliwie odnalezionej May, swój odlot z Chin odkłada by spędzić wspólnie kolejne dni. Odnajdują utraconą miłość, są sobie coraz bliżsi ale Dong odkrywa że May się oddala, nie chce się zaangażować w to ogarniające ich uczucie. Nie rezygnuje jednak, jego cierpliwa miłość doprowadza go do prawdy o May.
Bardzo spokojny i wyważony film. Pięknie pokazane poszukiwania utraconej miłości. Świetna chemia pomiędzy bohaterami. Na pewno duża zasługa w tym chińskiej aktorki Yuanyuan Gao, która stworzyła ciepłą i niezwykle miłą May. A Woo-sung Jung dobrym aktorem jest i basta,to on był inspiracją do sięgnięcia po ten obraz. Z pewnością nie zawiódł i poznałam inną jego twarz. W tym filmie został zastosowany ciekawy zabieg by głównych bohaterów kulturowo zróżnicować. Ona Chinka, on Koreańczyk, rozmawiają ze sobą po angielsku. Ale miłość przecież ma swój własny język i ani kraj ani bariery kulturowe nie są w stanie jej ograniczać.
Bez fajerwerków, emocjonalnie bardzo rozbudowany film, zwyczajna historia ale w niezwyczajny sposób pokazana. I właściwie tylko jedno zdanie doskonale opisuje tę opowieść: " Miłość łaskawa jest,cierpliwa jest..."
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz