niedziela, 25 marca 2012
Girl x Girl
Bawiłam się nawet nieźle. Obawiam się że jednak nie w tych punktach w których zakładali twórcy tego filmu . Mogę się jednak mylić i zabieg być może był celowy. W każdym bądź razie próbowałam znowu obejrzeć jakąś szkolną historię
Właściwie opowieści w mundurkowo-szkolnym nastroju mnie już mało zajmują. Ta jednak sprawia wrażenie interesującej. Bo jakże nie zatrzymać się chociaż na chwilę nad historią Yun-mi, pięknej prymuski która właśnie traci swoje pierwszeństwo w klasie. Przybywa jakiś robokop naukowy, ciągle rechoczący i wszystko wiedzący, zrzucając z piedestału tą która całe życie pracowała na swoją pozycję liderki. Załamanej Yun-mi przybywa następny problem pod postacią Ki-chan'a. Chłopak na swoje nieszczęście wpada w oko Se-ri, liderki miejscowej "bandy" 7 księżniczek. Przyciśnięty, a raczej znokautowany przez nią nieopacznie puszcza słówko o tym że mu się podoba ta okularnica i kujon Yun-mi. Herszt bandy, zaznaczam jeszcze raz 7 księżniczek, postanawia jednak zniszczyć rywalkę do serca boskiego Ki-chana. Plan jest prosty, zrobić z niej tą złą i zdeprawowaną, by wydała się odpychająca dla chłopaka. W tym celu trzeba się z nią zaprzyjaźnić i podstępnie sprowadzić z uczciwej drogi. I tak z grzecznej, miłej i skromnej dziewczyny,pod okiem Se-ri, powstaje nowy lepszy model, który zaczyna przerastać swoją nauczycielkę . Dla przeciwwagi sama Se-ri jakby więcej uwagi zaczyna poświęcać nauce.
Właściwie opisując fabułę, lepiej się bawiłam niż oglądając ją. Ale ja nie o tym. Ja chciałam tylko zaznaczyć że ujrzałam świat alternatywny. Świat w której rządzą licealistki. Chodzące z pałkami bejsbolowymi, tworzące bandy, wyzywające się na ustawki. No i przede wszystkim licealistki których boją się wszyscy, nie tylko rówieśnicy ale nawet nauczyciele. A jak mocniej tupną to i nawet zdrowi i w pełni siły mężczyźni. Nie wspominając o kolegach ze szkoły którzy po prostu już na sam widok zaczynają się trząść. I to naprawdę mnie wprawiało w takie rozbawienie, że wszelkie niedostatki scenariusza czy gry nie miały aż takiego znaczenia. Tym bardziej, że Yun-mi odnalazła się z drobnymi kłopotami w tym świecie, a przede wszystkim zdobyła przyjaciółkę. Bo dziewczyny naprawdę połączyła wieź a tam gdzieś właściwie w oddali przez chwilę tylko majaczył Ki-chan, pierwotna przyczyna wszystkiego.
Naprawdę nie umiem ocenić czy ten film przedstawia jakieś szczególne wartości natury szkolnych problemów. Zapewne tak jest, bo się one w wykrzywionym dość zwierciadle przewijają. Z całą pewnością jest ona dla osób które chcą zobaczyć świat rządzony przez kobiety agresywne, nie cofające się przed niczym, bezczelne które kontrolują sytuację i przede wszystkim którym wydaje się ze wszystko można załatwić siłą. Biorąc pod uwagę pozycję niewiast w Korei, jest to naprawdę komediowe podejście do sprawy. Chyba że właśnie tak teraz wygląda sytuacja w liceach koreańskich. U nas przecież także wiele się pod tym względem zmieniło i dziewczyny w polskich szkołach są niejednokrotnie bardziej agresywne od chłopców.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Opis filmu brzmi bardzo zachęcająco. Recenzja również jest przychylna, ale powiem szczerze, że nie zachęciła mnie do obejrzenia.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko po to sięgnę. Z ciekawości, chociażby, bo dawno nie oglądałam czegoś komediowo-buntowniczego w szkolnych murach :D
Pozdrawiam,
po-hang.blogspot.com
Naprawdę zachęcająco? Muszę przestać się tak dobrze bawić przy opisywaniu takich filmów i bardziej poważnie do tego podejść, bo jeszcze niektórzy się nabiorą.Moja przewrotna recenzja nie miała na celu bynajmniej podkreślania jak wspaniała jest ta drama. Raczej była to zabawa absurdem który po raz kolejny oferują koreańscy twórcy. Jeśli ktoś takowy lubi, plus dość amatorskie podejście do filmów może poświęcić chwilę czasu na nią.
OdpowiedzUsuńDla mnie każda kolejna drama i film to jak układanka i zbieranie informacji o świecie którego nie znam a usilnie cały czas próbuje w mojej głowie uporządkować.
generalnie zauważyłam, że mundurkowo-szkolne produkcje nie należą do dzieł wysokich lotów. mam wrażenie, że usilnie próbują wpasować się w nastoletnie gusta, co wychodzi zazwyczaj... tak sobie dla widzów nieco starszych. Jak przypomnę sobie tylko "Temptation of wolves" czy "He was cool" aż mam dreszcze, jak słabe te filmy były, pomimo boskiej obsady. Seriale jeszcze ratują sprawę (np. "Shut up flower boy band" albo "Jungle Fish"), ale dobrego filmu w tym nurcie jakoś sobie nie przypominam... ale może dlatego, że nei oglądałam ich zbyt wielu :)
OdpowiedzUsuńChyba raczej się nie skuszę, no chyba, że już naprawdę bardzo, ale to bardzo będzie mi się nudzić [ a w najbliższym czasie się na to nie zapowiada, bo mam co oglądać]. Tak ogólnie, to nie przepadam raczej za typem "mundurkowo- szkolnym". Chociaż nie widziałam żadnej koreańskiej produkcji tego typu, to japońskich aż nad to. Nudzi mnie już ta młodzież w zbuntowanej otoczce i z wyolbrzymionymi problemami.
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu przyglądałam się temu filmowi, ale nie mogłam się zdecydować, czy mam ochotę go obejrzeć, najgorsze jest to, że po przeczytaniu Twojego opisu jestem jeszcze bardziej niezdecydowana, więc pewnie go sobie odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuń