środa, 4 kwietnia 2012

The King and the Clown (Król i Klaun)


Są takie filmy, takie historie obok których nie można przejść obojętnie. "The King and the Clown" z pewnością do nich należy, a dodatkowo odciska ślad w duszy człowieka. Dociera do istoty rzeczy, poruszając kwestie najważniejsze: wolności, poczucia własnej wartości i siły uczucia.

Wędrujące trupy artystów ulicznych przez setki lat były doskonałą rozrywką dla gawiedzi, nie tylko bawiły ale też spełniały funkcję informacyjną, donosząc o tym co się dzieje w kraju, czy stając się swoistym lustrem tego jakie są aktualne nastroje społeczne. Do jednej z takich barwnych grup należał Jangsaeng (Kam Wu-seong), mistrz akrobacji wszelakich na linie. Jego niezwykle zręczne wyczyny, pełne humorystycznych akcentów przyciągały tłumy. Towarzyszył mu w tych występach Gonggil (Lee Jun Ki), który z uwagi na zniewalającą urodę grywał najczęściej kobiety. Piękny chłopak wpadał nie jednemu w oko, co skrzętnie wykorzystywał właściciel zespołu, podsuwając go zainteresowanym za odpowiednią opłatą. Kolejny takie zdarzenie było iskrą która rozpaliła wściekłość w Jangsaeng'u. Staje w obronie Gonggil'a w konsekwencji właściciel trupy traci życie. Ci dwaj muszą uciekać, ale jednocześnie stają się nareszcie wolni. Ruszają do Seulu by tam szukać szczęścia. Właściwie dopisuje im ono, ponieważ w krótkim czasie tworzą wraz z trzema innymi kuglarzami, nowy zespół. Ich przedstawienie w stolicy cieszy się niezwykłym zainteresowaniem, ponieważ szydzi z króla oraz jego otoczenia.


Od pewnego czasu występy z uwagą śledzi jeden z wysokich urzędników królewskich. Choć trupa dostarcza niezwykłej zabawy prostym ludziom, dla nich samych ten repertuar okazuje się wyrokiem. Zostają aresztowani i za obrazę majestatu skazani na śmierć. W desperacji Jangsaeng proponuje aby zagrali przedstawienie przed samym królem, jeśli go to rozbawi, to mogą w zamian uratować swoje życie. Dwór się zbiera i na honorowym miejscu zasiada król by obejrzeć spektakl.Artyści jednak są tak sparaliżowani strachem że gra staje się żałosna zamiast śmiesznej. W rozpaczy Gonggil i Jangsaeng zaczynają improwizować i nareszcie słyszą upragniony śmiech króla. Władca nie tylko darowuje życie członkom zespołu ale wbrew wszelkim zwyczajom zatrzymuje ich na swoim dworze. Od tej pory żyją i pracują ku uciesze swego władcy. Król Yeonsan to tyran i despota, który jest znany z bezwzględności w swoich decyzjach. Gra tych klaunów jednak go niezwykle bawi są jego protegowanymi ale od których wymaga się ciągle nowych rozrywek.


Repertuar jednak opiera się ciągle na tym samym, kpiny i krytyki dworu oraz wysokich urzędników. W krzywym zwierciadle zostają odbite wszystkie bolączki królestwa. A kilku klaunów staje się mocą sprawczą reakcji władcy na to co się wokół niego dzieje. A są to reakcje ekstremalne tak jak niestabilny psychicznie jest sam król. Giną więc ludzie, tracą stanowiska. Artyści są coraz bardziej przerażenie i chcą opuścić piękne pałace. Jest już za późno, król się od ich przedstawień uzależnił a ponadto wpadł mu w oko piękny Gonggil. Jego obecna konkubina wydaje mu się już mało atrakcyjna, chce spędzać czas z chłopakiem by ten zabawiał go kolejnymi historiami.



Nic absolutnie nic w tym filmie nie jest przypadkowe. Zadziwia mnie jego wielopłaszczyznowość. Otrzymujemy opowieść o nie lekkim życiu artystów, którzy znaleźli się potrzasku rozgrywek na dworze. Ich życie lub śmierć zależy od kaprysu szalonego króla. Już ta historia sama w sobie byłaby ciekawa dla widza.

O gdybyż przekaz w tym filmie był taki prosty, ale on posiada kolejne warstwy. Mnóstwo metafor i odbicia w krzywym zwierciadle człowieczego życia. Bo czyż nieustająco nie kroczymy na chwiejnej linie, tak jak filmowi linoskoczkowie, nie tylko by żyć ale by żyć w zgodzie z samym sobą, nie raniąc innych. Czyż nie pragniemy wolności, którą dostarczałoby radości istnienia, i to nie ważne czy w związku, w pracy, czy we własnych ograniczeniach. Czy ta wolność tak naprawdę jest tylko ułudą, bo stajemy się i tak marionetkami w rękach innych ludzi. Manipulują nami nie tylko wielcy tego świata, ale też najbliższe otoczenie. Następną kwestią jest podporządkowanie się obowiązującym regułą, wykonywanie rzeczy które są wbrew nam ale pozwalają utrzymać się na powierzchni społeczeństwa. Ubieramy się w maski, zakładamy tysiąc szat nas zakrywających, tylko po to by nikt nie zobaczył jacy jesteśmy naprawdę, jakie uczucia nami targają. I jakże często człowiek zachowuję się podobnie jak ten król, który został zraniony i w rozpaczy rani innych jeszcze dotkliwiej.A w tym obrazie nawet ta postać nie jest jednowymiarowa, bo władcy zaczynamy także współczuć odkrywając jego koszmarne dzieciństwo.



Następną a może najważniejszą jest płaszczyzna obejmująca opowieść o miłości. Takiej miłości która nie wymaga słów, żadnych deklaracji ale jest nieustającym czynem.
W której się kończy egoizm a zaczyna prawdziwe uczucie dla którego wszystko można poświęcić. Jak to mówią pięknie Azjaci "bo się widzi naprawdę drugiego człowieka", a już przestaje się widzieć tylko siebie. Ale do tego trzeba mieć nadzwyczajną odwagę, a tej nie można odmówić bohaterom tego filmu.

"Król i Klaun", bo taki jest polski tytuł, opowiada zdarzenia częściowo prawdziwe, despotyczny król Yeonsan rządził na przełomie XV i XVI a niesława jego poczynań przetrwała wieki. Zamykał uniwersytety, wprowadził cenzurę, karał śmiercią za byle przewinienie, a dla swojej przyjemności zmienił życie tysięcy ludzi. Istnienie pod jego rządami było koszmarem, dlatego dokonano na nim zamachu i został zdetronizowany do roli księcia, niedługo potem umarł. Ale opowieść filmowa jest jak przedstawienie w teatrzyku kukiełkowym, nie zajmuje się światem zewnętrznym, liczą się relacje międzyludzkie i historia która jest grana tu i teraz.



W temacie koreańskich filmów historycznych brak mi już właściwie pozytywnych przymiotników. Dawno je wszystkie wyczerpałam. Ten film urzeka po prostu scenografią i kostiumami oraz ferią kolorów. A aktorzy? Bez nich nie powstałoby to dzieło, gdyby grali nieporadnie lub źle, nie istniał by po prostu ten film. Cały ten klimat to ich zasługa. Podziwiam także zdobycie tych wszystkich akrobatycznych umiejętności, które przynajmniej częściowo musieli wykonywać aktorzy. Są po prostu mistrzowskie.

Emocjonalnie "The King and the Clown" mną wstrząsnął, jest w nim wszystko co Azjaci w tak piękny sposób potrafią uwypuklić i kilkoma gestami słowami opowiedzieć historię niezwykłą dotyczącą relacji międzyludzkich, najważniejszych kwestii które determinują nasze istnienie. Historia może nie wesoła, ale niosąca tyle przekazu w sobie, że nigdy bym z niej nie zrezygnowała pomimo dramaturgii całej sytuacji. Z pewnością wskakuje w moją listę top filmów azjatyckich.


Za zachęcenie do obejrzenie tego filmu podziękowania dla walerianki

4 komentarze:

  1. Pamiętam swoje rozdarcie wewnętrzne jak skończyłam oglądać ten film....miotałam się z jednej skrajności w drugą.Współczucie nad uczuciem ,które usilnie próbowano zniszczyć.Współczułam też Królowi jednocześnie go nienawidząc.Oglądając ten film przeżywałam pełną gamę emocji,ośrodkiem której była miłość.Nie tylko pomiędzy dwojgiem ludzi.
    Piękny film.Oczywiście zgadzam się z Tobą odnośnie całej oprawy. Mnie poruszyła także muzyka....a finalna scena na linie na długo pozostanie ze mną.
    Zdecydowanie film który należy obejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam wiele scen było poruszających a t finałowa na linie rzeczywiście była najmocniejsza i najbardziej przejmująca.

      Usuń
  2. wow! widzę, że na Tobie film wywarł podobne wrażenie, jak na mnie. Pamiętam jak oglądałam go po nocy, wszyscy naokoło spali, a ja jeszcze długo po seansie siedziałam na podłodze, gapiąc się w ciemność. To było coś, co mnie po prostu chwyciło za serce i nie chciało długo puścić. Dlatego też tak namawiam wszystkich na lewo i prawo do obejrzenia tej niesamowitej historii!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem i ja bardzo wdzięczna że mnie namówiłaś. To inne oblicze kina koreańskiego, które porusza we mnie inne obszary niż dotychczas. Także będę namawiała wszystkich do poznania tej historii, łańcuszek nie może być przerwany.

      Usuń