czwartek, 26 kwietnia 2012

Shut Up Flower Boy Band



Zbuntowani, zdolni i młodzi tacy są członkowie zespołu "Eye Candy". Wydaje się że świat stoi przed nimi otworem, wystarczy tylko by ktoś dostrzegł ich talent i sięgną muzycznych szczytów. Ale droga do sławy jest niezwykle trudna i wiąże się z wieloma wyrzeczeniami. O tym jednak na początku kariery się nie myśli. Czerpię się za to radość ze wspólnego grania i tworzenia muzyki.
Sześciu członków „Eye Candy” naprawdę żyje swoimi dźwiękami. Integruje ich prawdziwy lider, który jest głową, sercem i duszą całego zespołu. Joo Byung Hee (Lee Min Ki) to typ muzyka który czerpie swoje inspiracje funkcjonując na granicy przyjętych norm. Charyzmatyczny, bezkompromisowy i pochłonięty artystyczną wizją. Takiego go wszyscy kochają a wrogowie nienawidzą. A tych ostatnich jest coraz więcej, bo cała szóstka zostaje przeniesiona do nowej szkoły. A tam zostają postawione wymagania by się zmienili i dostosowali do obowiązujących standardów. Co się oczywiście całkowicie kłóci z wizerunkiem prawdziwego rockmenna. Nie tylko nauczyciele i dyrekcja nie akceptują ich zachowania ale także nowi koledzy ze szkoły. Generuje to kolejne konflikty bo chłopaki z „Eye Candy” nie są aniołkami i z niczego nie chcą rezygnować, a tym bardziej ze swojej dumy. Generują liczne sprzeczki nie rzadko kończące się bójkami, od których akurat szóstka chłopaków bynajmniej nie stroni. Po jednej z nich, w wyniku nieszczęśliwego wypadku traci życie Joo Byung Hee



Świat pozostałej piątki rozpada się na kawałki. Właściwie wszystko w co wierzyli dla czego żyli i funkcjonowali traci dla nich sens. A tym bardziej szkoła, która jest tylko uciążliwym dodatkiem do egzystencji. Granie w zespole bez lidera także wydaje się niemożliwe. W tym krytycznym momencie Kwon Ji Hyuk (Sung Joon) odkrywa,że Byung Hee zgłosił ich do przeglądu młodzieżowych zespołów. I start w tym konkursie staje się motywacją by wyjść z zwątpienia i zacząć walczyć o swoje marzenia związane z muzyką. Robią to nie tylko dla siebie ale i dla swego zmarłego kolegi. Muszą więc nagiąć się do wymogów szkolnych bo jest to warunek startu w rywalizacji. Choć konkursu nie wygrywają zostają zauważeni nie tylko przez publiczność, ale także przez łowców talentów którzy widzą potencjał w młodych artystach. W tym momencie kończy się zabawa w muzykę a zaczyna praca z muzyką. To agencja zaczyna decydować o ich dalszej karierze i kolejny raz, stoją przed dylematem albo muszą się dostosować do reguł i dostać szansę zaistnienia na rynku albo żyć tak jak do tej pory. A to życie bynajmniej nie jest najweselsze i praca w branży którą się kocha mogłaby dać niesamowity start w życiu. Cała drama właściwie jest o tym jak nie utracić swoich marzeń i z godnością je realizować. Młodzieńcze wyobrażenia czasami należy odrzucić na rzecz tego co właściwie i jest dobre nie tylko dla jednostki ale dla ogółu. To jest jak zderzenie rzeczywistości z wyidealizowanymi stereotypami na temat życia muzyków. Jak trudno zachować entuzjazm z samego tworzenia, kiedy komercja wokół rządzi.I pod tym względem drama naprawdę się wyróżnia, bo losy chłopaków są do bólu styczne z losami tysięcy młodych artystów na rynku muzycznym.



Oprócz potyczek w obrębie pozycji chłopaków, najpierw w szkole potem na polu kariery, istnieje i owszem wątek romantyczny. Uosobieniem piękna, muzą która staje się inspiracją jest Im Soo Ah (Jo Bo Ah). To był ideał dziewczyny dla Byung Hee, który ją wielbił jak boginię. Sama Soo Ah trochę przestraszona, trochę zdziwiona swoim miejscem w zespole, właściwie ma niewiele czasu by poznać charyzmatycznego lidera. Po jego śmierci los ją rzuca właściwie w ramiona Ji Hyuka, który nie dość, że przejął trudną rolę lidera, to jeszcze jego niedoszłą idealną dziewczynę. On sam staje się powoli alter ego swego przyjaciela. A wracając do panny z wieloma kłpotami osobistymi; zakochanego wpływowego przyjaciela u swego boku, ojca w więzieniu, pracę na dwie zamiany by się utrzymać. A tutaj najpierw jeden zawraca jej w głowie, potem natychmiast drugi nie mniej dziwny facet. Ona panna z dobrego domu naprawdę nie wie co o tym wszystkim myśleć. Wybiera jednak związek z niepoprawnym muzykiem o romantycznej duszy. Co akurat tworzy mnóstwo komplikacji dla obojga jak i dla samego zespołu.



Flower Boy Band bardzo trudno mi ocenić. Postacie same w sobie niezwykle ciekawe ,bardzo dobra gra aktorska, właściwie wszystkie główne rolę są warte uwagi. Dla części aktorów to debiut, więc tym większy szacunek, kamiennych twarzy brak w tej dramie. A wprost przeciwnie Lee Min Ki odtwórca krótko a intensywnie żyjącego Byung Hee,zrobił niezwykłe wrażenie na oglądających. Tak więc po śmierci jego bohatera nie tylko koledzy z zespołu nie mogli się otrząsnąć ale też rzesze fanek, że tak szybko i niespodziewanie znikł z tej dramy. To nie znaczy, że ja nie polubiłam tego nowego lidera o nie, ten także bardzo mi się podobał. W moim odczuciu to on utrzymywał moje niezmienne zainteresowanie tą serią. Klimat także taki, który lubię: bohemy, artystycznego nieładu, zbuntowanych ale zdolnych ludzi, których ciągle przygniatają kłopoty. Umieją jednak z każdego niepowodzenia wyciągnąć wnioski. Poza tym jest to przypowieść o przyjaźni, która trwa mimo że wszystko wokół może iść w niepożądanym kierunku. W pierwszych odcinkach, doceniam choć nie lubię, szybką pracę kamery i urywane kadry. To właściwie taka metafora bałaganu w głowie młodych muzyków. Oczywiście niezwykłą zaletą jest duże stężenie odpowiednio łapiących za oko chłopców. Co na pewno ma wpływ na odbiór tej dramy. No i wszechobecne bromance, czyli nieustanne wieszanie się na sobie chłopaków, dotykanie, spanie pod jedną kołderką i to wszystko bez większych podtekstów seksualnych, ale jakże miłe i charakterystyczne dla zespołów koreańskich.



I pomimo jeszcze kilku innych zalet, niestety jakoś nie klepnie mi się na klawiaturze że była to drama doskonała. Dlaczego? Po pierwsze fabuła mocno niedopracowana, wielu rzeczy trzeba było się domyślać. Sceny powyrywane z kontekstu, należało je koniecznie wcisnąć, bo później miały pchnąć akcję do przodu. Rozumiem twórczy bałagan ale bez przesady. No i jak na dramę o zespole, za mało akcentów muzycznych. Ogólnie piosenki nie takie złe a nawet jedna bardzo mi się podoba, ale jest ich niewiele a po drugie za krótko te motywy były przedstawiane. I ten klimat artystycznego oderwania od rzeczywistości, był ale jednak ledwie zaznaczony, tylko tak przemykał gdzieś bokiem. Trzeba jeszcze koniecznie wspomnieć o wątku romantycznym! Czym dalej tym bardziej wydawał się tylko dodatkiem w pakiecie każdej koreańskiej dramy. Niestety tutaj tym bardziej scenarzyści się nie popisali a może dodatkowo dołożyła się grająca trochę płasko Jo Bo Ah.



Nie nudziłam się oglądając Shut Up Flower Boy Band, kibicowałam chłopakom aby im się udało, by poukładali wszystkie swoje prywatne zagmatwane sprawy. A przede wszystkim by tworzyli coś wspólnie, by ta przyjaźń przetrwała nawet drogę ku sławie. A słuchając tego utworu i wdząc ich na szkolnym korytarzu byłam nawet w stanie uwierzyć, że tak właśnie się stanie. I ta siódemka w mojej ocenie jest właśnie dla nich.

Moja ocena 7/10


9 komentarzy:

  1. Zaczęłam oglądać tę dramę już szmat czasu temu, ale idzie mi to jak krew z nosa i jestem dopiero na dziesiątym odcinku. Ale w każdym bądź razie nie dlatego, że drama mi się nie podoba.

    Generalnie nie przepadam za historiami o młodzieży, ale akurat ta drama ma w sobie coś wyjątkowego, co potrafi zainteresować- ciężko mi dokładnie określić.

    Jeśli chodzi o bohaterów, to oczywiście polubiłam wszystkich słodziaków z Eye Candy [ wcale nie tylko dlatego, że są ładni...xD]. Jeszcze długo zanim się wzięłam za oglądanie, wiedziałam, że Byung Hee umrze, tylko nie spodziewałam się, że tak szybko. Ej no, on był jedną z najlepszych postaci, a oni się go tak szybko pozbyli. Nie lubię Soo Ah- jest taką typową idealną dziewczynką z koreańskiej dramy. I tego jej bogatego przyjaciela Jak-Kolwiek-On-Się-Tam-Nazywał.

    Rzeczywiście, jak na dramę muzyczną, jest stanowczo za mało utworów- ile tam było? Z trzy piosenki? Akurat na tym polu się nie postarali, znam filmy muzyczne, które przez 2 godziny miały więcej piosenek, niż tutaj przez 16 odcinków.

    Ze swoim aktualnym tempem oglądania, pewnie skończę to gdzieś za miesiąc.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja ku przestrodze tych którzy ewentualnie chcieliby się zdecydować na tą dramę, już w pierwszych moich słowach podkreślałam że postać Byung Hee zniknie. Wydaje mi się że bez tego zaskoczenia jednak lepiej się ogląda i nie przeżywa się rozczarowań.

    Też mi ciężko określić dlaczego tak miło się oglądało tę dramę, pomimo tego że takie szkolne historie u mnie się najczęściej nie bronią, za to te muzyczne i owszem. Więc może w tym tkwi ta tajemnica

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam się, że zerknęłam na pierwszy odcinek tej dramy - wyłącznie dla Lee Min Kima ( nie mam pojęcia czy poprawnie odmieniłam i zapisałam jego nazwisko ) - dla niego gotowa byłam przełknąć nawet szkolno-młodzieżową tematykę serialu. Lee Min Kima pamiętam z "Dal Ja's Spring". I zdecydowanie wolę go oglądać w tamtej wcześniejszej i mniej wychudzonej wersji. ( Azjatyckie gwiazdy odchudzają się na potęgę i z roku na rok są coraz chudsze - wystarczy porównać ich zdjęcia z ostatnich kilku lat. Ale to już zupełnie inny temat ... ). Mimo iż "Shut Ap Flower Boy Band" nie przypadł mi do gustu, to wspomnianą wcześniej produkcję "Dal Ja's Spring" szczerze polecam - nie tylko fankom naszego przystojniaka.To bardzo sympatyczna i pełna humoru romantyczna historia, po której obejrzeniu prozaiczny zwrot " opona zapasowa " ( kto oglądał ten wie o co chodzi ) będzie kojarzył się nam zupełnie z czym/kim innym.

    OdpowiedzUsuń
  4. Moniko, dzięki wielkie za podrzucenie tytułu, nie widziałam i chyba nie słyszałam a opis brzmi zachęcająco, szczególnie z tym przedziałem wiekowym ;)

    Ja tak jak napisałam przebrnęłam Shut Up bez większych bólów. Nie męczyłam się zbytnio ale także nie popadłam w zachwyt na temat. Bardzo przyjemnie się oglądało. Widząc jednak co piszą młodsze niewiasty, chyba drama na niektórych robi ogromne wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  5. mam pytanie czy ten serial jest gdzies dostepny z polskimi napisami ? ogladalam pare odcinkow, ale byly one w oryginalnej wersji, bez napisow, wiec tylko domyslalam sie co aktorzy mowili... Duzo z was sie wypowiada na temat tego serialu wiec pewnie ogladaliscie go gdzies w wersj poslkiej, bylabym wdzieczna za linkt do jakiejs strony :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest na Bace przetłumaczony, poszukaj go tam.
      http://dramawiki.home.pl/bakafansub/index.php

      Usuń
  6. A jak na tej stronie http://dramawiki.home.pl/bakafansub/index.php się ściąga tą dramę ,bo nie umiem jakoś xd

    OdpowiedzUsuń
  7. hej mam pytanie gdzie mogę obejrzeć ten dramat ?

    OdpowiedzUsuń
  8. Hejka, czy wie ktoś gdzie mogłabym obejrzeć ten serial ?

    OdpowiedzUsuń